Na początku był dar

Fragment książki „Duchowość Stworzenia. Wyzwalające Dary dla Ludów Ziemi” autorstwa Matthew Fox’a

„Poetka i garncarka M.C. Richards skomentowała kiedyś co się stało, gdy nauka i religia poszły, trzysta lat temu, oddzielnymi drogami. „Istnieje namacalny rozłam”, pisze. „Ten podział przesłania poetycką przytomność; to charakterystyczna choroba naszego społeczeństwa… Wewnętrzna dusza wycofuje się, idzie do podziemia, oddziela się od innej części, która kontynuuje swoją tułaczkę w świecie zewnętrznym. Witalność topnieje. Zaburzenia psychiczne stają się przenikliwe. Może dojść do samobójstwa.”

Jeśli ta nazwana przez poetkę kulturowa choroba wydaje się wam znajoma, wówczas wyobraźcie sobie, co mogłoby się stać, gdyby nauka i duchowość znowu się pojednały. Tak naprawdę, taka możliwość stanowi najlepszą i najbardziej krzepiącą wiadomość naszych czasów. Nauka dzisiaj oferuje nową, kosmiczną historię naszych korzeni. Ta historia jest święta i napełnia zachwytem. Spróbuję tutaj opowiedzieć tę historię w moim stylu. Jest to historia darów; pochodzimy z linii kosmicznego obdarowywania prezentami.

Na początku był dar.

I dar był z Bogiem i dar był Bogiem.

I dar przyszedł i postawił swój namiot pośród nas,

najpierw w formie ognistej kuli

która płonęła nieustannie przez 750 tysięcy lat

i gotowała w swoim przeogromnym gorącym kotle

hadrony i leptony.

Dary te znalazły odrobinę stabilności,

wystarczająco by narodzić pierwsze atomowe istoty,

wodór i hel.

Miliard lat gotowania tej zupy i mieszania jej

i dary wodoru i helu

urodziły w końcu galaktyki- obracające się, kręcące, żywe galaktyki

stworzyły tryliony gwiazd,

światła w przestworzach i kosmiczne piece

które dalej tworzyły jeszcze więcej darów

poprzez nagłe eksplozje ogromnych supernowych

płonących jasno blaskiem

ponad miliarda gwiazd.

Dary po darach, dary rodzące dary, dary eksplodujące,

dary implodujące, dary światła, dary ciemności.

Kosmiczne dary i subatomowe dary.

Wszystko dryfujące i kłębiące się, rodzące się i umierające,

w rozległej tajemnicy planu

(co również było darem).

Jeden z tych darów supernowych eksplodował w wyjątkowy sposób

wysyłając wyjątkowy dar do wszechświata,

który później przybyłe stworzenia któregoś dnia nazwą

Ziemią,

swoim domem.

Jej biosfera także była darem,

okręcając ją pięknem i godnością i wprost idealną

ochroną przed promieniowaniem Słońca

i przed kosmicznym zimnem.

I wieczną nocą.

Ta obdarowana planeta została umieszczona niczym diament

w najbardziej wyśmienitym położeniu,

w tym przypadku, w dokładnej odległości 100 milionów mil

od gwiazdy macierzystej, Słońca.

Pojawiły się nowe dary, wcześniej niewidziane w takiej formie we wszechświecie-

skały, oceany, kontynenty,

stworzenia wielokomórkowe, poruszające się własną wewnętrzną mocą.

Narodziło się życie!

Dary, które wcześniej przybrały formę ognistej kuli i helu,

galaktyk i gwiazd, skał i wody, teraz przybrały formę Życia!

Życie- nowy dar wszechświata i we wszechświecie.

Kwiaty wielu kolorów i zapachów, drzewa pnące się do góry.

Powstały lasy, oferując dom dla wszelkich form

pełzających i chodzących istot.

Tych latających i śpiewających.

Tych pływających i pełzających.

Tych biegających na czterech nogach.

I, w końcu,

tych stojących i chodzących na dwóch nogach.

Mających kciuki, które poruszają się, by uczynić akt kreacji-

jeszcze więcej darów-

możliwym.

Człowiek stał się darem, ale również niebezpieczeństwem.

Jego dar kreatywności był wyjątkowy w swoim potencjale

niszczenia i uzdrawiania.

Jak ludzie użyją swoich darów?

Jakie kierunki wybiorą?

Ziemia czekała na odpowiedzi na te pytania.

Nadal czeka.

Trzęsąc się.

Wysłano nauczycieli, boskie inkarnacje

narodzone z ziemi.

Izyda i Hezjod, Budda i Lao Tzu, Mojżesz i Izajasz,

Sara i Ester, Jezus i Paweł,

Mary i Hildegarda, Wódz Seattle i Kobiety Buffalo.

By uczyć ludzi współczucia.

A Ziemia nadal czekała

by zobaczyć, czy ludzkość jest darem czy przekleństwem.

Drżąc, czekała.

Czy kiedykolwiek dałeś komuś dar i potem tego żałowałeś?

Ziemia myśli i czeka.

Bowiem dar stał się ciałem

i mieszka wszędzie wokół nas

a my nie chcemy go poznać.

Traktujemy go nie jak dar,

lecz obiekt.

By użyć, nadużyć, zdeptać pod nogami- nawet ukrzyżować.

Ale dla tych, którzy widzą w nim dar,

wszystko jest obiecane.

Oni wszyscy nazwani będą dziećmi daru,

synami i córkami łaski.

Przez wszystkie generacje.”

Tłum. Ula Klimko