Braharama Orafim i kim są delfiny

Ula Klimko, 7-8 października 2022

Piszę ten artykuł 7 października 2022 r. To był (jest…) trudny tydzień – w Taiji, Japonii, tym razem zamordowano wiele delfinów, inne porwano, by sprzedać je do delfinariów (głównie do Chin). Wcześniej przez wiele tygodni zatoka była spokojna, a Rick O’Barry i jego drużyna w Japonii donosili na Instagramie o „niebieskiej zatoce” (blue cove- co oznacza czas bez mordu; gdy łodzie wypływają i dokonują rzezi, raport nosi tytuł „czerwona zatoka”- red cove). Ten tydzień był „czerwony”…

Dodatkowo, stan zdrowia orki Lolity (Tokitae), przebywającej od 50 lat w Miami Seaquarium (najmniejszym basenie na świecie) drastycznie się pogorszył, i obecnie jest pod nadzorem weterynarzy 24 godziny na dobę… Wygląda to bardzo źle.

Świat, ludzkość wciąż zbyt mało uwagi poświęca sprawie delfinów, waleni. Wciąż nie rozpoznaje, kim naprawdę są i jak ogromne mają znaczenie dla tego świata. Były tu dużo przed nami, są przodkami niektórych ludów i ludzi – fakt ten również nie został rozpoznany przez ogół ludzkości i do tej pory nadal nie osadził się w kolektywnej świadomości ludzkości. Gdyby wiedzieli, gdyby znali prawdę, nie dopuściliby do tak złej sytuacji delfinów i wielorybów, jaka mamy obecnie.

O delfinach pisze m.in. Ashayana Deane – jej opis pozwolił mi w końcu zrozumieć w delfinach kilka rzeczy, które zawsze wprawiały mnie w dysonans. Nie potrafiłam zrozumieć niektórych ich zachowań i poczynań- jakby były różne delfiny, bardziej „dobre” i bardziej „złe”. Nie potrafiłam np. wybaczyć pewnym orkom, że zabijają foki i młode wieloryby (niektóre ekotypy orek), albo niektórym delfinom, że dosłownie zakładają pirackie gangi i biorą w niewolę inne delfiny (najczęściej samice) robiąc z nich swoje niewolnice seksualne. To wszystko nabrało sensu, gdy przeczytałam informacje od Ashayany:        

„Waleniowaci Oraphim są koloru czystobiałego bądź bladego jasnoniebieskiego i wyspecjalizowane są w transmitowaniu tonów dźwiękowych, które utrzymują wzorce fali skalarnej dla struktury uniwersalnej. Waleniowaci Oraphim stworzyli kilka gatunków delfinów i wielorybów na Ziemi, aby służyły jako ich emisariusze do podtrzymywania ziemskiej biosfery. Rasy upadłych Dwunożnych Ludzi Delfinów Anu-Elohim, również zasiały w biosferze Ziemi kilka gatunków delfinów, wielorybów i rekinów, by uzyskać dźwiękową kontrolę nad Ziemskim Szablonem Manifestacji. Chociaż jest niemalże niemożliwe, by wykryć różnice pomiędzy gatunkami Waleniowatych Oraphim a Waleniowatych Anu-Elohim, to jednak istnieje kilka subtelnych różnic, które można zaobserwować. Odmiany Waleniowatych Oraphim mają skłonności do posiadania jaśniejszych kolorów skóry, mają bardziej wegetariańską dietę, bardziej preferują wody ciepłe, są bardziej wrażliwe na kontakt z człowiekiem, posiadają delikatniejszą, kobiecą i matczyną naturę, oraz emitują wyższe tony częstotliwości dźwieku, aniżeli ich krewni Waleniowaci Anu-Elohim (…)
Kilka wyspecjalizowanych odmian Oraphim posiada bardziej Kocią, Ptasią lub Waleniowatą strukturę biologiczną. Wyspecjalizowane odmiany Elohei-Elohim Oraphim Szmaragdowego Zgromadzenia ukazują się jako duże, kocie hominidy o wyprostowanej pionowej postawie, z bielutkim futrem pokrywającym ich ciało, z łapami bez szponów i bez ogona. Koci Oraphim przypominają gatunek białych kotów perskich na Ziemi i często dowodzą tymi ziemskimi kocimi gatunkami mającymi z nimi powiązania genetyczne, celem wchodzenia w relacje z Ziemią Gęstości-1. Wyspecjalizowni Seraphei-Seraphim Oraphim Złotego Zgromadzenia, dokładnie przypominają ptasie gatunki Orła i Łabędzia na Ziemi, posiadając mniejsze oczy, skrzydła, oraz ptasio-hominidzkie ciała, pokryte bieluteńkimi, lekko niebiesko-szarymi lub ciemno-czarnymi piórami.”

„Pierwsze azurytowe formy Ametystowego Zakonu są znane jako Braharama i zostały stworzone, aby naprawić uszkodzoną matrycę czasu za pomocą kodów dźwiękowych i służyć w Międzywymiarowych Radach Wolnego Świata. Braharama Oraphim zostali stworzeni w kilku ciałach planetarnych, które zasiały wodne formy życia, w których walenie Oraphim służyłyby jako strażnicy w oceanach, aby otrzymywać bieżące transmisje tęczowego promienia Założyciela Zakonu Ametystowego. Wiele waleni Orafin, które zostały zasiane w Syriuszu B, inkarnowało się na Ziemi w oceanach, aby pomóc naprawić architekturę ciała dźwiękowego jako nośniki energii podczas cyklu wznoszenia. Istnieje wiele linii czasu tworzenia, w których ludzcy Maharadżi Szmaragdowego Zakonu Syriusza Niebieskiego i Braharama Zakonu Ametystowego połączyli się w Zjednoczonej Współpracy, aby zwrócić szablon unii hierogamicznej, wymagany do uzdrowienia Ściany w Czasie, poprzez duchowe uzdrowienie męskich i żeńskich zasad podczas wcielenia w androgynicznej formie azurytowo-oraphimowej.
Braharama Orafin stworzyły wiele odmian wielorybów i delfinów, które zostały zaprojektowane do przekazywania kodów dźwiękowych, które przywracają naturalny porządek wzorców architektonicznych w rdzeniu manifestacji szablonu stworzenia. Ametystowy Zakon przekazuje wzorce częstotliwości i kody dźwiękowe przedstawicielom swoich waleni pływających w oceanach, aby pomóc utrzymać równowagę elektromagnetyczną i równowagę zasad płci w całej biosferze planetarnej. Polowanie na te walenie jest wielokrotnie wynikiem mrocznego planu upadłych istot, które próbują manipulować ludźmi, zatrzymać bezpośrednie transmisje pochodzące od Założycieli, w celu odzyskania kontroli nad kodami dźwiękowymi lub wzorcami impulsów dźwiękowych przesyłanych z waleni do kryształowego rdzenia Ziemi.” ~ Lisa Renee

Kiedyś, gdy byłam w Australii, choć było to spełnienie moich marzeń i pragnienie serca, przyśniły mi się delfiny (często to robiły) i powiedziały mi, że muszę wracać do Polski.. Teraz, 22 lata od tego snu, znowu czuję go mocno w sercu i próbuję zrozumieć jego sens w świetle kolei mojego losu.

W śnie tym siedziałam na pomoście, zupełnie naga, otoczona leśnymi (ziemskimi) stworzeniami – lis, wiewiórka, myszy, ptaki, siedziały ze mną, jakby miały mnie przeprowadzić przez próg świata delfinów i świata „Ziemi” (ludzi?). Siedziałam przycupnięta na pomoście i patrzyłam na stado delfinów, które zaczęło odpływać w stronę otwartego morza. Jeden z nich podpłynął bliżej, wynurzył się przede mną i „powiedział”: − Nie możesz płynąć z nami.

Obraz przedstawiający mój sen z 2002 r., podczas pobytu w Australii: „Nie możesz płynąć z nami”.

Zawsze za nimi tęskniłam, ale najwidoczniej miałam coś do zrobienia w Polsce. Żyję w dwóch światach, z których jeden jest bardziej realny od drugiego… To trudne i dziwne życie, ale jednocześnie posiada jedną najważniejszą cechę, jaką życie posiadać powinno- jest wypełnione znaczeniem. Za każdym razem gdy skupiam na tym moją uwagę, momentalnie moje oczy robią się mokre… Tak głębokiego poczucia znaczenia nie zamieniłabym na żadne inne, lekkie i przyjemne życie.

Wracajmy jednak do delfinów, a konkretnie do sprawy Lolity (znanej także jako Tokitae). By przedstawić kontekst i nadać jeszcze większe znaczenie sytuacji, w której obecnie się znajduje (ona i my wszyscy), przytoczę dwa artykuły na temat ludów rdzennych Lummi z Kanady, które od lat walczą o uwolnienie Tokitae.         

„Przez lata naród Lummi próbował sprowadzić Lolitę, znaną również jako Sk’aliCh’elh-tenaut, z Miami Seaquarium z powrotem do jej rodziny.

W 50. rocznicę niewoli Lolity, członkowie Narodu Lummi udali się na Florydę, aby zorganizować ceremonię przed akwarium w Miami, gdzie jest przetrzymywana. Orka, którą naród stanu Waszyngton nazywa Sk’aliCh’elh-tenaut, została zabrana z wód w pobliżu Penn Cove na terytorium Lummi gdy miała cztery lata. Przybyła do Miami Seaquarium w dniu 24 września 1970 roku. Teraz Lolita ma 54 lata – przeżyła tuzin innych orek, które zostały schwytane w tym samym czasie. Według Orca Network podczas chwytania zginęło wtedy pięć orek, a siedem sprzedano do akwariów na całym świecie − wszystkie zginęły w niewoli, z wyjątkiem Sk’aliCh’elh-tenaut. Raynell Morris (Squil-le-he-le) i Ellie Kinley (Tah-Mahs) w środę i czwartek przeprowadzili ceremonie dla Sk’aliCh’elh-tenaut.

Ellie Kinley (Tah-Mahs) z Lummi Nation przygląda się Miami Seaquarium. Zdjęcie: Cara McKenna/Transmisja na żywo

„Czuliśmy, że to bardzo ważne… ofiarowanie jej modlitwy, miłości i wsparcia, aby wiedziała, że ​​nie została zapomniana” – powiedział Morris w czwartek. W środę Morris i Kinley, wraz z Samuelem Tommie z plemienia Seminole z Florydy, wypłynęli łodzią na wody, aby zobaczyć Miami Seaquarium. Po złożeniu do oceanu wieńca z cedru przywiezionego z północno-zachodniego Pacyfiku, Morris, Kinley i Tommie zagrali piosenkę na flecie i zabębnili dla Sk’aliCh’elh-tenaut, żałobnie wołając jej imię w nadziei, że dźwięk je poniesie. „Obiecaliśmy, że kiedy słyszysz bęben, to bicie twojego serca, to bicie naszego serca” – zawołała Morris. „Wiesz, że nie jesteś sama, kochamy cię, twoi ludzie cię kochają… Zabierzemy cię do domu”. Kinley wcześniej porównał schwytanie Sk’aliCh’elh-tenauty do poczynań rządu federalnego na rzecz asymilacji rdzennych Amerykanów w szkołach z internatem, prowadzonych przez kościół. „Została zabrana ze swojej rodziny i swojej kultury, kiedy była dzieckiem, tak jak odebrano nam wiele naszych dzieci i umieszczono w szkołach z internatem” – powiedziała w lipcu.

W języku Lummi słowo określające orkę „qwe’lhol’mechen” oznacza „nasi krewni, którzy mieszkają pod wodą”. Od lat naród próbuje sprowadzić Sk’aliCh’elh-tenautę z powrotem na Morze Salish, aby stopniowo ją zrehabilitować i wprowadzić z powrotem do rodzinnego stada. W niewoli Sk’aliCh’elh-tenaut nadal śpiewa pieśń charakterystyczną dla jej rodziny – stado jest znane jako L-pod, według Lummi, a jej matka wciąż żyje na wolności [jej matka ma teraz 94 lata i nazywa się Ocean Sun – przyp. U.K.]. Przedstawiciele narodu pracowali z ekspertami nad kompleksowym „planem emerytalnym” dla orki, który obejmuje przetransportowanie jej ciężarówką z platformą do zamkniętej zatoczki, w której często podróżuje L-pod. Przedstawiciele Miami Seaquarium są przeciwni temu planowi, mówiąc, że w wieku 54 lat orce lepiej jest pozostać w niewoli. Kurator Miami Seaquarium, Chris Plante, powiedział w pisemnym oświadczeniu, że długowieczność Lolity jest świadectwem „doskonałej opieki”, jaką otrzymuje codziennie od pięciu dekad od trenerów i personelu weterynaryjnego. „Jest niezwykłym zwierzęciem i jesteśmy jej oddani” – powiedział Plante. „Zamiast skupiać się na niebezpiecznym ruchu, który mógłby zagrozić życiu Lolity, uwaga powinna być skierowana na trudną sytuację krytycznie zagrożonych orek w Puget Sound.”

Samuel Tommie z plemienia Seminole i Raynell Morris (Squil-le-he-le) z Lummi Nation przygotowują się do ceremonii przed Miami Seaquarium w środę. Zdjęcie: Cara McKenna/Transmisja na żywo

Niedawno Lummi zorganizowali uroczyste karmienie zagrożonych orek mieszkających na południu na ich terytorium. Usiłowali znaleźć łososia chinook, który pasowałby do ich konkretnej diety. Jednak naród nadal koncentruje się w szczególności na Sk’aliCh’elh-tenaucie. Morris i Kinley niedawno uzyskali przedstawicielstwo prawne od Earth Law Center i starają się pozwać Miami Seaquarium. Dyrektor wykonawczy Earth Law Center Grant Wilson powiedział, że niepowodzenie Miami Seaquarium w zwróceniu orki do Morza Salish narusza prawa rdzennych Lummi do ich „świętego członka rodziny”. „To tragiczna historia, która trwa 50 długich, wyczerpujących lat” – powiedział Wilson. „Ale zostało jeszcze kilka rozdziałów do napisania”.

The Guardian 26 września 2020, https://www.theguardian.com/environment/2020/sep/26/native-americans-honor-lolita-orca-50-years-after-capture

Naród Lummi opłakuje utracone orki mieszkańców Południa, a pozostałym nadaje nowe imiona.

Wcześniej tego lata naród Lummi przybył do Seattle i rozpoczął kampanię mającą na celu ochronę i rewitalizację Morza Salish. Plemię ma siedzibę w pobliżu Bellingham, w samym sercu tego akwenu, który rozciąga się od Puget Sound do Desolation Sound w Kanadzie i poza wyspę Vancouver do Oceanu Spokojnego. Morze Salish jest również domem dla zagrożonych wielorybów z południowego regionu, które Lummi postrzegają jako rodzinę. Oficjalna ceremonia uhonorowania duchów trzech orek, które naukowcy niedawno zidentyfikowali jako zmarłe, była ostatnim krokiem w kampanii na Morzu Salish. Przywódcy Lummi zorganizowali również ceremonię nadania imienia pozostałym 73 osobom orek. Przedstawiciele plemion Swinomish i Suquamish, a także narodu Tsleil-Waututh z Kanady dołączyli do Lummi na wodzie w pobliżu Orcas Island. Ceremonii przyglądali się goście reprezentujący organizacje ekologiczne, agencje rządowe i media.

Raynell Morris, po lewej, dyrektor Biura Suwerenności i Ochrony Traktatu Lummi Nation, słucha, jak Lawrence Solomon (drugi od lewej), sekretarz Rady Biznesu Lummi Nation, ogłasza nowe imiona orek południa

ŻAL ZA ZMARŁYMI

„Zrobiliśmy ceremonię upamiętniającą trzy Qwe„lhol mechen, które odeszły” – powiedziała Raynell Morris, dyrektor Biura ds. Suwerenności i Ochrony Traktatu Lummi Nation, który wysłał do gości formalne zaproszenia. Qwe ‘lhol mechen to słowo Lummi oznaczające orki. Z grubsza oznacza to również „nasi krewni w morzu”. Morris powiedziała, że ​​dla jej ludu przeprowadzenie ceremonii na ich cześć jest ważne. „Aby im podziękować, życzyć powodzenia w ich podróży, powiadomić ich rodziny. Słuchamy ich. Modlimy się za nich. Cierpią – ich rodzina za nimi tęskni.”

Członkowie plemienia śpiewali i bębnili modlitwy na pokładzie statku policji Lummi Nation Lengesot, po czym ofiarowali 12 żywych łososi Chinook orkom z Południa, które uważają za rodzinę.

Członkowie plemienia śpiewali i bębnili z pokładu statku policyjnego Lummi Nation. Urzędnicy zajmujący się dziką przyrodą rozdawali 12 żywych łososi Chinook, dostarczonych przez stanowy Departament Ryb i Dzikiej Przyrody. Plemię i stan zgodziły się, że nie jest do tego potrzebne żadne zezwolenie federalne, ponieważ prowadzenie tego rodzaju ceremonii jest uważane za nieodłączne prawo.

Jeden po drugim, członkowie plemienia najpierw trzymali dużego łososia – nie było to łatwe zadanie, ponieważ muskularna ryba miotała się i wierciła – a następnie wrzucali go do wody jako ofiarę pożywienia dla pozostałej populacji orek.

„Wiemy, że to nie wystarczy, aby je wszystkie nakarmić. Ale to dla ich wiadomość, że wiemy, że są głodne, one wiedzą, że my jesteśmy głodni” – powiedziała Morris. „Zaoferowaliśmy 12 łososi. W przyszłości będzie więcej. Jest nadzieja.”

Wielu innych podzielało te słodko-gorzkie nastroje i ofiarowało łososia, w tym Reuben George z Tsleil-Waututh First Nation, który bębnił podczas ceremonii i śpiewał pieśń przejścia dla zmarłych.

„To jak gąsienica motyla. Zachodzi metamorfoza, w to wierzymy” – powiedział George. „Mamy ciągłe duchowe połączenie, o to chodzi w tej ceremonii, uhonorowanie duchowej relacji między orkami a nami jako istotami ludzkimi. Aby uhonorować to połączenie, które mamy, staramy się wysłać je w dobry sposób, do królestwa duchowego”.

Ubrany w T-shirt z napisem „Coast Salish Pride” przybył z Vancouver, aby wziąć udział w tej ceremonii. Mówi, że Tsleil-Waututh również postrzegają orki jako rodzinę. Oni też są w żałobie. Mówi, że członkowie Narodu Wybrzeża Salish, którego on i inne lokalne plemiona są częścią, nie uznają granicy amerykańsko-kanadyjskiej między nimi. – I to samo z orkami. Nie muszą przynosić paszportu i meldować się w biurze, gdy chcą przyjechać do Kanady i złapać ładnego rzecznego łososia Fraser” – powiedział. Reuben George z inicjatywą Sacred Trust w swoim kraju walczą z ekspansją kanadyjskiego rurociągu Trans Mountain. Lummi i ich kampania na Morzu Salish są ważnymi sojusznikami.

NOWA FORMA KOMUNIKACJI

Wraz z piosenką śpiewaną nad wodą, Lummi po raz pierwszy puścili również swoje pieśni o wyższej częstotliwości – dźwięk został transponowany przez naukowca, aby orki mogły go zrozumieć. Użyli podwodnego urządzenia zwanego pingerem, aby emitować dźwięk z policyjnej łodzi do morza. Badaczka ssaków morskich Katie Foster z sąsiedniego statku trzymała głośnik przymocowany do hydrofonu, aby zebrani na ceremonii goście również go słyszeli „Dla wielu ludzi dźwięk brzmiał, jakby był nieco przyspieszony, a to dlatego, że ten wyższy zakres częstotliwości jest bardziej zgodny z tym, czego używają orki do komunikowania się ze sobą” – powiedziała Foster. Powiedziała, że naukowcy poszukują jakichś dowodów reakcji lokalnych orek, które według lokalnej sieci obserwacji znajdowały się w tym czasie w okolicy, chociaż nikt na łodziach Lummi ich nie widział. Po zakończeniu ceremonii ofiarowania odbyła się kolejna ceremonia. Grupa przeniosła się na ląd, na plażę w Glenwood Springs Chinook Hatchery – to miejsce, w którym znajdowała się 5000-letnia wioska Lummi.

Senator Kevin Paul z plemienia Swinomish śpiewał i bębnił, aby otworzyć ceremonię nadania imienia.

NOWE IMIONA: SK’ALICH’ELH

Czterech formalnych świadków owinięto w koce, a plemię formalnie nadało miejscowej ludności orek rodowe nazwisko. Aby rozpocząć ceremonię, Morris wrzuciła do fal kilka konarów cedru. Powiedziała, że ​​jest to ofiarowanie ziemi wodzie, połączenie dwóch elementów, które zrodzi ducha, czyli modlitwę.

„Kiedy połączysz dwa, powstaje duch” – powiedziała. „To właśnie zrobiliśmy – ofiarowanie wodzie: uzdrowienie. Uzdrowienie Morza Salish”.

Lawrence Solomon, sekretarz Rady Biznesowej Narodu Lummi, ogłosił, że to  bardzo wyjątkowy moment dla krewnych plemienia − otrzymanie nowego imienia, nowej tożsamości.

– Trochę jak my sami walczymy o uznanie naszej tożsamości. Jesteśmy powiązani. To jest w sercach i umysłach rodziny. Od dziś staramy się nazywać je po imieniu: Sk’aliCh’elh, Sk’aliCh’elh, Sk’aliCh’elh…”. Kilkakrotnie powtórzył nowe imię, zapraszając zebranych do wymawiania go razem z nim. Nazwa łączy całą populację orek z wioską w pobliżu Penn Cove, gdzie od połowy lat 60. do początku lat 70. schwytano dziesiątki orek, mieszkańców Południa.

„ONE SĄ JAK MY…”

 Po przećwiczeniu nowego imienia, każdy formalny świadek został zaproszony do wygłoszenia przemówienia. Przewodniczący Suquamish Leonard Forsman, który jest również prezydentem Zrzeszonych Plemion Indian Północno-Zachodnich, mówił o tym, jak ważne są południowe orki dla lokalnych rdzennych kultur. Pojawiają się w opowieściach o stworzeniu przekazywanych z pokolenia na pokolenie.

„One są takie jak my. Od tych wód zależy ich przetrwanie, dobrobyt, pożywienie, rekreacja, a także duchowość” – powiedział wszystkim zgromadzonym.

Forsman służył w gubernatorskiej grupie zadaniowej zajmującej się orkami, grupie ekspertów, którzy w zeszłym roku doszli do wniosku, że orki potrzebują więcej łososia, więcej czystej wody, mniej hałasu powodowanego przez ruch statków, należy też zapobiegać wyciekom ropy. Nie mógł uwierzyć w to, co tam usłyszał.

„Myślałem, że jestem na jednym ze spotkań naszego plemienia i rządu, i że mamy relacje rząd-rząd z rządem stanowym i federalnym – że oni proszą o te same rzeczy, o które my prosiliśmy od dziesięcioleci” – powiedział.

Łosoś chinook usiłuje przedostać się przez przepławkę rybną w wylęgarni Chinook Glenwood Springs na wyspie orek

ZWIĄZEK Z PENN COVE

Plemię Lummi toczy długą walkę o uwolnienie Lolity i sprowadzenie jej do domu z Miami Seaquarium. Lolita została złapana w Penn Cove prawie 50 lat temu i jest jedyną orką z tej epoki, która przetrwała i nadal pozostaje w niewoli. Niektórzy nazywają ją również Tokitae, ale plemię niedawno nadało jej nowe imię, Sk’aliCh’elh, co łączy jej tożsamość z wioską niedaleko Penn Cove, gdzie została schwytana.

 Raynell Morris z Lummi mówi, że nazywają ją Sk’aliCh’elh-tenaut, a dwie ostatnie sylaby oznaczają z grubsza „kobieta z…”

„To łączy ją z nimi, ich z nami, to uhonorowanie”.

Morris dodała, że uhonorowanie jest również odpowiedzialnością opartą na duchowym dawaniu i braniu, które jest częścią ich związku z orkami.

„To ogromne zobowiązanie. Ponieważ wymaga wzajemnej relacji. Będą nas chronić, ale my musimy chronić je.”

Powiedziała, że pomysł na ceremonię nadania imion pojawił się podczas rytuału palenia na początku tego roku, podczas którego ofiarowali swoim przodkom talerze z jedzeniem. Morris opowiedziała, że duchy przybyły z pełną mocą, głodne i wdzięczne za ofiarę, i kazały Lummi zrobić coś więcej.

„Częścią ich przesłania było: kontynuować ciężką pracę, by uratować Morze Salish” – powiedziała. „Jest nadzieja. Jest nadzieja dla Qwe „lhol mechen. Jest nadzieja dla łososia. Jest nadzieja dla nas. Wykonajmy ciężką pracę”.

Morris powiedziała, że kolejną rzeczą, której wymagała ta praca, było włączenie więcej ludzi. Zaprosili więc członków nieplemiennych i media, aby również byli nieformalnymi świadkami. „Jesteście tego częścią. To jest rodzina, to jest obowiązek. Ty masz swoją rolę, my mamy swoją” – powiedziała KNKX. „To też twoja rodzina. Ponieważ jesteś na tej Ziemi. Jesteś człowiekiem” – powiedziała. „Każdy musi tylko zwracać uwagę na to, co dzieje się na Morzu Salish. Musi wykonać swoją część. Teraz, już.”

Może to oznaczać napisanie do lokalnego ustawodawcy z informacją, jak się czujesz i jak widzisz tę całą sytuację. Wszyscy są zapraszani na kolejne duże wydarzenie w ramach kampanii Lummi Salish Sea. Będzie na publicznym rybackim molo w Blaine, 27 września.” Źródło: https://www.knkx.org/environment/2019-08-27/lummi-nation-mourns-lost-southern-resident-orcas-renames-those-remaining

94-letnia matka Lolity, Ocean Sun.

Kartka od mojej korespondencyjnej przyjaciółki z Kanady, 21 października 2001 r.. Tekst na niej mówi: „Jesteśmy celem”.

P.S. Wiadomość z ostatniej chwili: 8 października Miami Seaquarium opublikowało post na Twitterze w którym informuje, że apetyt Lolity się poprawił. To oznacza, że nic nie jest jeszcze przesądzone, i jak powiedzieli Lummi, jeszcze nie wszystkie rozdziały zostały napisane..  

C.d.n.

Dodaj komentarz