Wes Penre: Czwarty poziom nauczania, Przekaz 15: Czasy popotopowe i Lucyfer budujący swoje plany

Czwarty poziom nauczania, Przekaz 15: Czasy popotopowe i Lucyfer budujący swoje plany

autor: Wes Penre, napisane w czwartek, 12 grudnia 2013 r.

Opublikowano w czwartek, 27 lutego 2014

Pod redakcją profesora Boba Stannarda

Tłumaczyła: Ula Klimko

Źródło: WPP

Temat rozwinięto w książce Alfreda L. Webre, dostępnej w naszym sklepie: „Wynurzenie Omniwersum”

  1. Stworzenie współczesnego człowieka — gatunek z przeznaczeniem

Nie stało się to z dnia na dzień, ale w końcu woda opadła na tak pięknej wcześniej planecie Gaia, a masy lądowe zaczęły ponownie wznosić się nad oceanami. Burze ucichły i wreszcie ustały, a wszystko było ciche i spokojne. Chmury na niebie zaczęły więdnąć, a po chwili jasne słońce oświetliło błękitne niebo w wielu częściach świata. Baldachim, który pokrywał znaczną część planety przed potopem, zniknął. Ziemie powoli wysychały.

Po raz pierwszy od eonów Antarktyda była wolna od lodu, a długa epoka lodowcowa dobiegła końca.

Jak słusznie przypuszcza Sitchin, jest to czas, bezpośrednio po potopie, kiedy Antarktyda po raz pierwszy od eonów została oczyszczona z lodu, kiedy powstały mapy pokazujące szczegóły bezlodowej Antarktydy, które później stały się dostępne w XIV i XV wieku w Europie w czasach Kolumba.[1]

Żywa Biblioteka była mniej lub bardziej zniszczona, z wyjątkiem tego, co przetrwało w wysoko położonych miejscach, ale co gorsza – początkowo, gdy oceany wycofały swoją nadmierną ilość wody, znaleziono wiele martwych ciał unoszących się w wodzie i wyrzuconych na brzegach. Te ciała to byli nie tylko ludzie, ale także zwierzęta i inne stworzenia. Nie był to piękny widok!

Po pewnym czasie ocaleni, którzy znaleźli schronienie w górskich jaskiniach, a nawet pod ziemią, teraz zaczęli schodzić na niższy lub wyższy poziom, aż dotarli na poziom morza, aby spróbować znaleźć więcej pożywienia lub uciec od sąsiadów, którzy ich zaatakowali, próbując ukraść to, co mieli. To była naprawdę egzystencja typu „oko za oko i ząb za ząb”, gdzie ludzie musieli zbierać się w grupy, aby przetrwać. Większość ludzi uzbroiła się we wszystko, co udało im się znaleźć lub stworzyć ze swojego otoczenia, aby zabić intruzów, a być może nawet zjeść ich ciała po ich zabiciu. Przede wszystkim ludzie bali się Gigantów, którzy do pewnego stopnia również przeżyli.

Ponadto istniała inna grupa istot, które również przeżyły potop i które teraz były wyjątkowo głodne i spragnione. Możemy o nich przeczytać w książce Stephanie Dalley zatytułowanej „Mity z Mezopotamii”.

Teraz kolej bogów na głód:

„tak samo jak owce, mogli tylko napełnić tchawicę beczeniem

Choć byli spragnieni, ich usta

wydzielały tylko szadź głodu”[2].

 

Jak widzimy, Lord En.ki nie uratował również wszystkich swoich ludzi. Część z nich została na Ziemi, by umrzeć z pragnienia i głodu. Ponadto musieli walczyć z własnymi stworzeniami, w przeciwnym razie sami zostaliby zabici. Nie mieli już technologii, za pomocą której mogliby się bronić. Być może niektórzy z ocalałych ET byli również wojownikami MIKH-MAKH Ninurty, którzy nigdy nie wydostali się z planety, zanim katastrofa stała się faktem.

W miarę upływu czasu, gdy En.ki i jego Minionki czekali gdzie indziej (prawdopodobnie na Marsie), aż sprawy ułożą się na Ziemi wystarczająco, by mogli powrócić, coraz więcej ludzi i stworzeń umierało na Ziemi. Zwierzęta miały największą szansę na przeżycie.

 

i.i. Szaraki i marsjańska rasa niewolników

 

Ponadto, zanim nastąpił potop, En.ki ewakuował ograniczoną liczbę Homo sapiens na Marsa, gdzie zostali umieszczeni w podziemnych miastach, jak sugerują niektóre źródła. En.ki i Marduk powiedzieli im o katastrofie, która miała uderzyć w Ziemię, i trzeba ich było ewakuować. Podróże kosmiczne w Układzie Słonecznym, jeśli nie były powszechne dla ludzi, to nadal miały miejsce, więc szok, którego można się było spodziewać, gdy ludzie opuszczali swoją planetę, aby udać się na Marsa, nie był zbyt wielki.

Kiedy promy kosmiczne zabrały ich z Ziemi na Marsa, wszyscy zostali zebrani w dużą grupę i umieszczeni w jakimś „magazynie” w jednym z podziemnych miast Marsa, gdzie pod niewidzialną kopułą stworzono sztuczną atmosferę. Bogowie stworzyli nawet sztuczne niebo i źródło ciepła, które wyglądały bardzo podobnie do naszego Słońca, co sprawiło, że pogoda dość dobrze nadawała się do zamieszkania, ale była bardziej tropikalna, ponieważ bogom się to podobało.

Równocześnie jednak, w magazynie zawsze było ciemno.

Gdy tylko katastrofa na Ziemi dobiegła końca i w zależności od wyniku, ludzie Homo sapiens mieli zostać zabrani z powrotem na Ziemię przy pierwszej dogodnej dla bogów sposobności lub w razie potrzeby przetransportowani gdzie indziej, ale bogowie nigdy nie dotrzymali słowa. Zamiast tego, ci ludzie, którzy wyglądali bardzo podobnie do nas, mający genetykę, która była powszechna na Ziemi przed potopem, nadal żyją na Marsie do dziś! W zwykły sposób siły AIF (Obca siła Najeźdźców) wykorzystały ich jako niewolniczą siłę roboczą na Marsie, zamiast przetransportować ich z powrotem na Ziemię.

Jednak całkiem niedawno plemię małych „Szaraków” rzekomo pomogło niektórym ludziom uciec z więzienia na Marsie (byli to potomkowie ludzi, którzy zostali uprowadzeni i przetransportowani na Marsa przed potopem). Zdalni ekstrasensi, pracujący dla rządu, najwyraźniej zaobserwowali, jak Szaraki prowadziły ruch wahadłowy między Marsem a Ziemią na swoich statkach w kształcie spodków, transportując chętnych „Marsjanów” z powrotem na ich rodzimą planetę, Ziemię. Ci potomkowie ludzi zostali następnie ukryci w kompleksie górskim gdzieś w Arizonie lub Nowym Meksyku, jak sądzę, a być może także w innych miejscach. Warunki środowiskowe nie są dokładnie takie same w marsjańskich obiektach podziemnych, jak tutaj, i trzeba było wprowadzić pewne poprawki. Poza tym Marsjanie nie wiedzą, jak wchodzić w interakcję z człowiekiem XXI wieku, więc nikt nie wie w tym momencie, jak potoczy się projekt. Podobno w tym programie pomaga tajny szczebel rządu USA. Wielu – jeśli nie większość – Marsjan pragnie wrócić na Marsa, pomimo panujących tam warunków, ponieważ po tych wszystkich pokoleniach, które minęły, nie czują się już tu jak w domu.

Ponadto te marsjańskie hybrydy ludzkie nie są Homo sapiens sapiens jak my, ale są prekursorami naszego obecnego gatunku, co również komplikuje sprawę, jeśli Marsjanie chcą zacząć mieszać się z naszym społeczeństwem na Ziemi. Co się stanie, jeśli na przykład będziemy krzyżować się międzygatunkowo? O ile wiem, może to stanowić jeden z celów.

W miarę upływu czasu, gdy zdalne obserwacje Marsjan i Szaraków stały się bardziej wyrafinowane i złożone, podejrzewano, że Szaraki były w rzeczywistości ludźmi, którzy wrócili na Ziemię z jednej z przyszłych linii czasowych – innymi słowy byli (są) podróżnikami w czasie. Czytelnicy, którzy śledzili moją pracę i czytali artykuły z poprzedniego poziomu III, wiedzą, że wielu „Szarych kosmitów”, których spotykamy dzisiaj na Ziemi w różnych okolicznościach, to przyszłe wersje nas samych na linii czasowej, w której dominuje Królestwo Maszyn, a zamiast Natury wybrano zaawansowaną technologię Oriona. W wielu przypadkach są oni w połowie ludźmi, a w połowie maszynami i mają to, co nazywamy „mentalnością ula”[umysł rojny – przyp. U.K.], w której ich umysły w dużym stopniu są zintegrowane z „Superkomputerem”, który kontroluje ich wzorce myślowe i zachowanie. Indywidualność jest w większości przeszłością w ich społeczeństwie, a to, co jest najlepsze dla grupy jest tym, co jest ważne – jednostka jest zbędna.

Duża część channelingowego materiału, z którym dzisiaj mamy do czynienia, jest przekazywana przez różne frakcje Szaraków – nasze przyszłe ja. Często prezentują się jako „Kompleks Pamięci Społecznej”, a w poniższym fragmencie ludzie Ra, którzy prezentowali „Materiał Ra” – jedne z najbardziej znanych obecnie materiałów channelingowych – wyjaśniają, w jaki sposób kompleks umysł/ciało/duch, taki jaki stanowimy my, zmienia się w Kompleksem Pamięci Społecznej [Social Memory Complex]:

Jestem Ra. Kompleks społeczny umysł/ciało/duch staje się Kompleksem Pamięci Społecznej, gdy cała tworząca go grupa jednostek ma jedną orientację lub pragnienie. Pamięć grupowa utracona przez jednostki w korzeniach drzewa umysłu staje się następnie znana Kompleksowi Społecznemu, tworząc w ten sposób Kompleks Pamięci Społecznej. Zaletami tego kompleksu jest względny brak wypaczenia w rozumieniu bytu społecznego i względny brak wypaczenia w dążeniu do kierunku poszukiwania, gdyż wszelkie rozumienie/zniekształcenia są dostępne dla podmiotów społeczeństwa.

Nawet jeśli może to być postrzegane jako zaleta przez sam Kompleks Pamięci Społecznej, osobiście jestem w dużym stopniu propagatorem indywidualnego myślenia i wyjątkowości i nie mam marzenia, by zostać częścią takiej mentalności ula.

Jednak w niektórych wersjach tych przyszłych społeczeństw, Szaraki coraz bardziej wyłamują się z tego, co postrzegam jako stan kontrolowanych umysłów i podróżują w przeszłość, badając naszą Żywą Bibliotekę i nasze ludzkie DNA w celu przywrócenia własnej indywidualności. Wiele z porwań przez kosmitów, o których donosi się na całym świecie, prawie na pewno jest dokonywanych przez takie frakcje Szaraków. Wygląda na to, że jest to również jedna z tych przyszłych hybryd ludzkich, które interweniują dziś w marsjańskim społeczeństwie. Z tego, co rozumiemy o tych Szarakach, trudno powstrzymać się od myślenia, że pomagają oni Marsjanom, ponieważ ma to coś wspólnego z ich własną rehabilitacją.

 

i.ii. Stworzenie specjalnego gatunku i jego neo-atlantyckie przeznaczenie

Zamiast czekać, aż Planeta Ziemia odrodzi się po potopie do takiego stopnia, że ​​En.ki i jego małżonka, Isis, mogliby ponownie otworzyć tu laboratoria, En.ki rozpoczął swój nowy eksperyment na Marsie, zamiast na Ziemi, w celu stworzenia ludzkich hybryd. Od dawna miał już na Marsie utworzone w tym celu laboratoria genetyczne. W przeszłości, kiedy używał Marsa jako laboratorium, inżynieria odbywała się w podziemnych miastach, ponieważ Mars został pozbawiony atmosfery podczas Wojen Tytanów, kiedy została zniszczona Tiamat.

Tym razem miał już nasienie przedpotopowej rasy ludzkiej, więc praca poszła znacznie szybciej. Jednak teraz chciał stworzyć ludzkość z potencjałami – chciał, abyśmy ewoluowali szybciej. Aby jego nowe stworzenie mogło to zrobić, musiał ponownie aktywować część wcześniej uśpionego DNA i aktywować w ludzkich komórkach uśpiony „timer”– zegar, który został aktywowany przed nadejściem AIF.

Każda Era (lub „Wiek Astrologiczny”), rozpoczynająca się i kończąca w zgodzie z Zodiakiem, trwa około 2160 lat; [6] tak zwany „Wielki Rok” to 25 920 lat;[7] a połowa „Wielkiego Roku” to 12 960 lat.[8]

En.ki wiedział, że za mniej więcej połowę Wielkiego Roku Układ Słoneczny zrówna się z Centrum Galaktycznym, co oznaczało, że dużo energii w postaci promieni gamma (i innych części widma elektromagnetycznego) uderzy w Ziemię . W promieniach gamma przenoszonych jest wiele informacji. En.ki postrzegał to jako świetną okazję, aby pozwolić ludziom ewoluować na tyle, aby mógł wykorzystać nasze zdolności do własnych celów, tj. do kradzieży naszego wzmocnionego Ognia, który jest związany ze zwiększonymi energiami, by włamać się do królestw wewnętrznego sanktuarium Imperium Oriona.

En.ki wiedział również, że to, co Plejadanie nazywają „nanosekundą”, jest bardzo realną koncepcją. Zrozumiał, że czas przyspieszy milion razy w ciągu ostatnich 25 lat przed rokiem 2012. W ten sposób ludzkość miała szansę uczyć się rzeczy milion razy szybciej, niż zwykle. Amnezja, z którą się rodzimy, uniemożliwia nam uświadomienie sobie, jak szybko faktycznie ewoluowaliśmy, w porównaniu z innymi życiami. Ty, który to czytasz, i ja, który to piszę, możecie spojrzeć wstecz 10, 15 czy 25 lat i zauważyć, o ile jesteśmy bardziej świadomi teraz niż byliśmy wtedy – to jest jak noc i dzień!

Jednak nanosekunda nie jest darmową przejażdżką. Jestem pewien, że wielu ludzi jest ciekawych, dlaczego pozwolono nam poszerzyć naszą świadomość w taki sposób. Dlaczego siły AIF nam na to pozwoliły?

Cóż, właściwie to ma sens, jeśli się nad tym zastanowimy. Pamiętacie, jak mówiliśmy już na poziomie I, że bogowie myślą „długoterminowo”?, To oznacza, że ​​żyją tak długo, że planowanie na kilka tysięcy lat naprzód jest dla nich jak dla nas planowanie tygodnia naprzód. Dlatego En.ki i ci, którzy byli z nim w zmowie, dokładnie zaplanowali, jak nowy Homo sapiens sapiens ma ewoluować. Oczywiście nadal mieliśmy być rasą niewolników – ta część nigdy się nie zmieniła – ale w końcu bogowie mieli zniknąć z widoku i nie wchodzić w bezpośrednią interakcję z ludzkością, a pozwolić swoim Minionkom się tym zająć, podczas gdy siły AIF z pełnej krwi czają się w tle, będąc pod kontrolą z innych wymiarów. Interakcja z bogami stała się w najlepszym razie jedynie mglistym wspomnieniem odległej przeszłości. Ostatecznie nawet to wspomnienie by wyblakło. To, co tutaj opisuję, to czas od około 4200 lat temu aż do teraz, kiedy to bogowie zaczynają się coraz bardziej angażować.

To właśnie po Potopie pojawili się po raz pierwszy Bankierzy Babilonu i od tego czasu finanse stały się jednym z głównych narzędzi manipulacji używanych przez Minionki, aby trzymać ludzkość w ryzach – to samo dotyczy wojen i konfliktów religijnych. Wzbogacenie DNA w ludzkości spowodowało, że ewolucja poszła szybciej, a gdy czas zbliżał się do nanosekundy i 2012 roku, nowy typ społeczeństwa również musiał ujrzeć światło dzienne.

W rzeczywistości nie był to tak naprawdę nowy typ społeczeństwa — po prostu od nowa tworzona była Atlantyda — i tą Nową Atlantydą, jak wyobrażał to sobie Sir Francis Bacon, słynny Różokrzyżowiec [9] (niektórzy mówią, że był tą samą osobą co William Shakespeare)[10] miała być Kanada i Stany Zjednoczone Ameryki — przynajmniej na początku. Na dłuższą metę Bacon, który był jednym z inicjowanych przez En.ki’ego sługusów, chciał stworzyć jeden światowy rząd, oparty na ulepszonej technologii Atlantydy, która ostatecznie doprowadziłaby do powstania Królestwa Maszyn.

Najpierw jednak zajmijmy się rzeczami pierwszymi. Aby dokonać wielkich zmian zza kulis, dobrym sposobem jest często wzniecanie „rewolucji”. Tak więc w XVIII wieku mieliśmy rewolucje francuską i brytyjską. W drugiej rewolucji Brytyjczycy chcieli odejść od tyrańskiego króla Jerzego. Dlatego masoni – z różokrzyżowcami pracującymi w tle – odegrali rolę „wyzwolicieli” i założyli Stany Zjednoczone Ameryki, które wśród elit i okultystów były znane jako „Nowa Atlantyda”. Po zakończeniu amerykańskiej „rewolucji” Brytyjczycy, którzy przenieśli się do USA i Kanady, myśleli, że będą wolni od brytyjskiej tyranii, podczas gdy w rzeczywistości masońscy wyzwoliciele i brytyjskie Królestwo były tylko dwiema stronami tej samej monety. Stany Zjednoczone i Kanada nigdy nie były wolne od wpływów brytyjskich – w rzeczywistości oba kraje (podobnie jak Australia, ale to inna historia) są własnością Korony Brytyjskiej – co wydaje się dość oczywiste, gdy na to spojrzymy. Oficjalnym przywódcą Stanów Zjednoczonych zawsze był prezydent, a Ameryka uważana jest za republikę – ale prawdziwym władcą Stanów Zjednoczonych jest królowa Elżbieta II z Imperium Brytyjskiego (tak, dobrze to przeczytałeś).

Jednym z celów rewolucji amerykańskiej nie było uwolnienie się od opresyjnych wpływów brytyjskich, ale przygotowanie się na nanosekundę. En.ki chciał industrializmu, aby móc rozwinąć technologię w zintegrowane społeczeństwo, w którym wszystko jest połączone, a zatem łatwiej jest kontrolować i manipulować. Dla En.kiego był to teraz wyścig z czasem, chociaż prawdopodobnie nigdy nie był nadmiernie zmartwiony ani zestresowany.

Musiał stworzyć społeczeństwo technologiczne, zanim ludzie wyewoluują duchowo i neurologicznie pod wpływem ogromnych rozbłysków gamma, gdy znikłaby możliwość kontrolowania ich przez En.kiego. Gdyby nie miał ludzi zarejestrowanych w bazach danych i zebranych w duże miasta i społeczności, ludzie mogliby łatwo się uwolnić i zwrócić przeciwko niemu. En.ki potrzebował społeczeństwa, w którym łatwo się porozumieć. Dlatego tak ważne było uruchomienie Internetu w ciągu nanosekundy. Moim zdaniem Globalne Elity faktycznie miały opóźnienie, jeśli chodzi o opracowanie działającego Internetu, bowiem planowano, że będzie on działał już na początku nanosekundy, czyli w 1987 roku. W tym czasie komputery wciąż działały w systemie DOS — Windows pojawił się dopiero na początku lat 90. i był jak na swoje czasy wielką rewolucją. Łącząc się na całym świecie z Internetem, ludzie mogą dzielić się swoimi pomysłami i nową wiedzą.. jeszcze bardziej zwiększyć poziom świadomości — ale pod nadzorem!

To bardzo ważne, aby to zrozumieć. Mamy pełną swobodę odkrywania tego, co chcemy w Internecie, ale każda litera, którą wpisujemy na klawiaturze, jest śledzona. Tak więc wolność, o której myślimy, że ją mamy, jest w większości iluzją. Ujawniając w internecie sprawy globalnej elity, nie pokonujemy jej, nie wznosimy się do wyższego wymiaru tylko dzięki większej świadomości. Nasz poziom świadomości, na poziomie indywidualnym i globalnym, jest monitorowany, a „ktoś” czeka, aż dojrzejemy do momentu, gdy staniemy się odpowiedni do „zjedzenia” – dosłownie i w przenośni. Musimy ciężko pracować na rzecz odzyskania naszej wolności, nie walcząc o nią – walka musi stać się częścią przeszłością. Nasza rewolucja musi być pokojowa albo będzie skazana na porażkę.

Dlatego mając to na uwadze, ważne jest, aby rozwijający się człowiek rozumiał, gdzie są pułapki i jak ich unikać. Ponownie, nie wystarczy tylko wzrastać w świadomości. Musimy również najpierw przyjrzeć się, kto lub co uwięziło nas w materii, czy nadal są w pobliżu i jakie mają wobec nas plany. To jest najważniejsza rzecz, którą podkreślałem we wszystkich moich artykułach i zawsze będę to robił. Co to za korzyść, jeśli grupa ludzi słucha jakiegoś materiału channelingowego, który jest stworzony przez siły AIF, aby słuchacz czuł się naprawdę miło i przytulnie z tą masą niemal przytłaczających wibracji miłości, a nawet z zaangażowanymi procesami uzdrawiania, podczas gdy rezultat jest taki, że oszukują cię, byś uwierzył, że są twoimi zbawcami?

Czy „Elohim” brzmi znajomo? Kiedy nadejdzie czas, będą „zbierać żniwo” swoich członków, którzy chętnie pójdą za nimi, myśląc, że przechodzą do czwartego i piątego wymiaru, kiedy wszystko, czego te wzniosłe istoty chcą, to jeść nasze ciało i/lub żywić się naszym nowym poziomem świadomości, aby wykorzystać go na najgorsze. Potem pozbędą się nas, a może wyślą nas do Oriona w ramach spłaty duchowego „długu”, który są winni mieszkańcom Oriona. Jednak wszystko, co mieszkańcy Oriona dostają to wyczerpane duchy o okropnym, nieodwracalnym kształcie, podczas gdy spodziewali się wysoko wyewoluowanych istot.

Nie wiem, ile razy ostrzegałem osoby zaangażowane w powyższe działania, na próżno. To trudne, w momencie gdy ludzie myślą, że znaleźli swoją „religię” lub „ścieżkę duchową”. Jednak naszym zadaniem nie jest mówienie im, co mają robić, a czego nie – wystarczy jedno „ostrzeżenie”, w tym podanie informacji. Wtedy możemy powiedzie, że zrobiliśmy, co w naszej mocy. Osoba, z którą rozmawiamy, może ją przyjąć lub wyrzucić. To jego lub jej prawo. Zawsze musimy o tym pamiętać, choć jest to trudne. Z tym też czasami mam problem. Jeśli myślisz czytelniku, że powtarzam się w tej sprawie, pamiętaj, że jest to zrobione celowo – ten temat musi być podejmowany wielokrotnie, aby naprawdę zapadł w świadomości i został zrozumiany.

 

  1. Eskalacja Kosmicznej Wojny

Po udanym zamknięciu naszego Układu Słonecznego En.ki stał się zbyt pewny siebie i zaczął być bardziej ofensywny w Kosmicznej Wojnie. Jak wspomnieliśmy wcześniej, jeden front wojenny znajdował się na Syriuszu, gdzie w Mrocznej Gwieździe uwięziono nie tylko Nommos, ale En.ki miał również hybrydową rasę walczącą z oddziałami Khana En.lila (Archanioła Mikaela).

To była trwająca wojna partyzancka i tak jak czasem zdarza się to na Ziemi, wojna ta składała się z różnych faz. Czasami bywało bardzo intensywnie, innym razem rozejm trwał dość długo, aż znowu coś wybuchło i doszło do nowej bitwy.

Wojna partyzancka w systemie gwiezdnym Syriusza.

Po tym, jak En.ki zamknął gwiezdne wrota Saturna i został stworzony Homo sapiens sapiens, a jego liczba zaczęła rosnąć, jedna z agencji wywiadowczych En.kiego dowiedziała się dokładnie, gdzie znajdował się sam Khan En.lil, wraz z dużą liczbą żołnierzy MIKH-MAKH. Z większą pewnością siebie En.ki postanowił osobiście zająć się Khanem En.lilem. Jego planem było szturmowanie gwiazdy, na której stacjonował Archanioł, a następnie pojedynek z Khanem En.lilem.

Nie wiedział, że jego wojownicy DAKH, kiedy weszli do układu gwiezdnego, byli już na radarze Khana En.lila, gdy tylko opuścili układ słoneczny Ar-i-du. Plan En.kiego polegał na zabiciu żołnierzy Khana En.lila, aż pozostałoby tylko kilku, po czym sam En.ki wszedłby na scenę i walczył z prawie pokonanym Królem Oriona.

Plan nie powiódł się praktycznie zanim został wprowadzony w życie. Gdy tylko dość duży batalion En.kiego wszedł do systemu gwiezdnego Khana En.lila, armada Archanioła MIKH-MAKH była gotowa. Pancerniki En.kiego zostały zniszczone jeden po drugim, podczas gdy Khan prawie nie poniósł żadnych strat. Wielu wojowników DAKH En.kiego zostało schwytanych podczas tego ataku i osadzonych w więzieniu w Mrocznej Gwieździe wraz z Nommosami, którzy wciąż tam byli i nie mogli zostać uwolnieni w poprzednim ataku En.kiego. Mikael Pierwszy w Dowództwie i jego naukowcy zainstalowali ulepszoną sieć elektroniczną lub zasłonę, mając nadzieję, że En.ki nie będzie w stanie jej przeniknąć. Poza tym nic nie przeszkadzało Khanowi w całkowitym wykończeniu więźniów, mógł zrobić z nimi co chciał, i całkowicie wymazać im świadomość. Jest to jednak najsurowsza kara, jaką istota może otrzymać za przestępstwo i nie była wykonywana zbyt często, chociaż Khan w tej sytuacji poważnie ją rozważał. To, w co zaangażowana była większość tych wojowników DAKH, było niczym innym jak zdradą stanu, i za to dla więźniów można było wybrać najsurowszą karę. Khan — być może z litości — wciąż powstrzymywał się od tej decyzji.

Jednak dla En.kiego jego porażka była druzgocąca, jego duma została poważnie zraniona. W tym momencie był nadal pewien, że może pokonać Mikaela, ale oczywiście wciąż musiał się nauczyć kilku rzeczy.

Jego oddziały zostały poważnie zmniejszone, a on czuł się bezbronny. Dlatego to był powód powstania Sieci [ang. the Grid – przyp. U.K.] i był to czas, kiedy ustawił ją wokół Gai, aby chronić swoją twierdzę. Ponadto, aby jeszcze bardziej zabezpieczyć swoją pozycję, przechylił planetę, zmienił odległość między Księżycem a Ziemią i manipulował częstotliwością elektromagnetyczną naszej planety w taki sposób, że chociaż nadal była planetą trójwymiarową i życiem na niej również było trójwymiarowe, teraz wibrowała z dość dziwną i nienaturalną prędkością. En.ki zrobił to celowo za pomocą zaawansowanej technologii, aby inne istoty gwiezdne, na wypadek, gdyby zdołały prześlizgnąć się przez gwiezdne wrota wokół Saturna i Słońca, miały duże trudności ze znalezieniem Ziemi. Nawet jeśli te gwiezdne istoty miałyby oczywiście charakter międzywymiarowy, nadal – miejmy nadzieję, pomyślał En.ki – wpatrywałyby się w planetę, nie mogąc jej zobaczyć – wszystko, co zobaczyłyby, to byłaby pusta przestrzeń. Pod pewnymi względami pomysł En.kiego zadziałał całkiem dobrze i mógł on działać dość nieprzerwanie przez długi czas (w kategoriach ludzkich). Spędził czas na ustawianiu swoich mechanizmów kontroli i manipulacji, aby doprowadzić ludzkość tam, gdzie chciał – w stan całkowitej kontroli.

 

III. Ciągłe udoskonalanie Systemu Reinkarnacji (dodatkowe pomysły na to, jak wygląda życie pozagrobowe)

Najwyraźniej wkrótce po Potopie En.ki i jego syn Marduk postanowili dokonać zmian w niektórych konstelacjach gwiazd. R.A. Boulay pisze w swojej książce „Latające węże i smoki”:

Legendy rabiniczne sugerują, że było to wydarzenie kosmiczne, które również spowodowało zmiany w pozycjach gwiazd. Stwierdza, że dwie gwiazdy zostały usunięte z konstelacji Plejad i zostały zastąpione przez dwie gwiazdy z konstelacji Niedźwiedzia. Legendy sugerują również, że w roku potopu nastąpiły inne zmiany w sferach niebieskich, dotyczące słońca i księżyca, chociaż zmiany te nie są sprecyzowane.

Jakakolwiek była przyczyna, jej intensywność była na tyle znacząca, że dzieliła historię ludzkości na dwa wielkie okresy. Era przedpotopowa jest znana jako czas bogów: „złoty wiek” w wielu mitologiach. To, co zostało osiągnięte przez człowieka i boga, zostało zmyte przez katastrofę.[11]

Może to brzmieć bardzo „tajemniczo”, ale jeśli myślimy w kategoriach 4% i 96% Wszechświata, „tajemnica” nie jest już tak wielką tajemnicą. To oni, a nie my, decydujemy, jak będziemy postrzegać asteryzmy w Niebiosach. To wymaga przeprogramowania, ale można to zrobić dość łatwo.

To, co najwyraźniej zrobili ojciec i syn, to zmienili gwiazdy na niebie, a następnie stworzyli nowe konstelacje, aby dokonać zmian w Zodiaku. W ten sposób mogli zmienić poziomy i sposoby kontrolowania ludzkości. Do dziś postępujemy mniej więcej zgodnie z „babilońskim zodiakiem”. Powszechnie wiadomo w tajnych stowarzyszeniach (a teraz także publicznie, do pewnego stopnia), że kiedyś istniał bardziej starożytny zodiak, który w inny sposób wpływał na życie na Gai.

Chcieli także udoskonalić „pułapkę na dusze”, aby upewnić się, że żadna dusza – lub bardzo niewiele z nich – nie ucieknie z więzienia po śmierci swojego ciała na Ziemi. Wielki hologram, który zwykle nazywamy „Matriksem”, który jest wyświetlany z Saturna przez Księżyc i na Ziemię, był teraz lepiej skalibrowany z ludzkimi ciałami. Gdy tylko dusza weszła w ciało noworodka, następowała całkowita amnezja. Dusze nie mogły teraz w ogóle pamiętać, kim są z powodu zaprogramowania DNA przez En.kiego i jego genetyków. To samo w sobie nie było niczym nowym, ale przed potopem, jeśli ktoś zorientował się, że jest uwięziony, mógł dość łatwo opuścić ciało, jeśli chciał, po prostu mentalnie „przecinając sznur” między samym ciałem a duszą[12]. ] — sznur, który w metafizyce nazywamy „srebrnym sznurem”. Wtedy, teoretycznie, nic nie trzymało duszy w więzieniu i mogła uciec do Wszechświata [dokładnie: uniwersum – przyp. U.K.] – nawet do jego części KHAA – gdyby chciała. Reszta ludzkości, która nie zorientowała się, że jej egzystencja w niewoli jest czymś złym, często automatycznie powraca do nowego ciała po śmierci ciała, ponieważ myśli, że ​​to właśnie powinna zrobić. Jeśli dusza zdezorientowana zbłądziła, w astralu znajdowały się siły AIF [Alien Invasion Force, Obce Siły Najeźdźców – przyp. U.K.], które mogły ją schwytać i „wstrzelić” z powrotem do ciała dziecka w sposób przypadkowy. W tych przypadkach dusze nie mają wyboru w tej sprawie i jest im przydzielane pierwsze dostępne ciało.

Teraz, po potopie, musiało się to zmienić. En.ki nie mógł sobie pozwolić na utratę jakichkolwiek dusz, które zostały zaprogramowane tutaj na Ziemi – zwłaszcza teraz, kiedy zgodził się przyjąć wszystkie te zbrodnicze dusze z innych systemów gwiezdnych, którymi trochę trudniej było manipulować niż ludzkimi duszami, które się urodziły w tym układzie słonecznym. En.ki miał na myśli „Between Life Area” [Obszar Między Życiami – przyp. U.K.](BLA), który miał być ustawiony w eterze. Ta lokalizacja powinna mieć swój własny wymiarowy czas/przestrzeń. Tutaj dusze, których ciała umarły, będą ociągały się, zanim powrócą do nowego życia na Ziemi. Pomysł ten prawdopodobnie zaczął się od tego, że En.ki miał więcej dusz dla swojej wygody niż ciał, w które mógłby je wstrzelić. Dlatego pozwolił duszom pozostać w BLA przez pewien czas, dopóki ciała nie będą ponownie dostępne. Zauważył, że dusze w życiu pozagrobowym zbierały się w grupy dusz – te, które znały się wcześniej, miały tendencję do pozostawania razem w życiu pozagrobowym. Tutaj zwykle rozmawiały o swoim życiu i opowiadały sobie o swoich marzeniach i życzeniach, m.in. kim lub czym chciałyby się stać w następnym życiu.

To było coś, z czego En.ki z pewnością mógł skorzystać. „Przewodnikom duchowym”, takim jak zmarli krewni i przyjaciele, powiedziano, aby prowadzili niedawno zmarłego przyjaciela lub krewnego, aby zmarły wybrał wejście do tunelu w kierunku „Światła”. Powstawała wtedy również ogromna fala miłości, aby przyciągnąć duszę. Można to łatwo zrobić za pomocą technologii i jest to również wykorzystywane przez niektóre jednostki channelingowe. Na dłuższą metę przewodnicy duchowi często czuwali nad swoimi krewnymi, gdy byli na Ziemi, a jeśli wcielona dusza wiedziała jak, mógła poprosić przewodnika/przewodników duchowych o pomoc lub radę. Tak jest do dziś i jeśli to możliwe, te przewodnicy pomogą w problemach w naszej ziemskiej egzystencji.

Uwięziona w BLA, niedawno zmarła dusza była przyciągana w miejsce, które odpowiadało jej przekonaniom. Iluzja takiej rzeczywistości była często tworzona w eterze za pomocą technologii i projekcji holograficznej, aby dusza poczuła się komfortowo, ale zwodniczo tak. Z czasem same dusze nieświadomie pomagały tworzyć takie „wyspy” w eterze, na które podobnie myślące dusze udają się po śmierci ciała. Tak więc nie wszyscy trafiają do tego samego „miejsca” po wejściu do tunelu – zależy to głównie od przekonań. Plejadanie nazywają to zjawisko „Wyspami Wierzeń” [13] i jest ono tak samo ważne dzisiaj, jak wtedy, gdy zostało stworzone.

Iluzja przekonań, które dana osoba stworzyła w ciągu swojego życia (lub kilku wcieleń), jest następnie rzutowana z jej własnego umysłu do astralnego czasu/przestrzeni i będzie wydawała się całkiem realna, a wymiar ten będzie dzielony przez tych, którzy mają podobne przekonania. Aby zorientować się, jak to działa, termin „Wyspy przekonań” jest idealny. Zmarły jest w ten sposób „odizolowany” na „wyspie” swojego przekonania o tym, jak rzeczy mają się w życiu trójwymiarowym i po śmierci, a siły AIF mogą wzmocnić ten system przekonań za pomocą odpowiedniej technologii, aż stanie się samowystarczalny. Obok tej wyspy znajdują się inne wyspy, niewidoczne dla kogoś, kto nie podziela systemu wierzeń dominującego na danej wyspie. Znowu dusza tworzy swoją własną rzeczywistość, a każda rzeczywistość ma swoją własną częstotliwość i wibrację, niedostępną dla innych, których przekonania są zupełnie inne. Jest to doskonała konfiguracja manipulacyjna, która często utrzymuje duszę w manipulacji podczas następnego życia, ponieważ pamięć duszy tego sztucznego „Nieba” lub czegokolwiek, co istota projektuje, wciąż czai się w tle jednostki, gdy żyje ona dalej na Ziemi. Stąd, gdy śmierć się zbliża, istota ma przeczucie, dokąd pójść po śmierci ciała. W ten sposób system recyklingu jest utrzymywany przy życiu w dobrej kondycji i w dużej mierze sam się utrzymuje.

Dość często dusze gromadzą się w grupach dusz w BLA. Członkowie takiej grupy dusz niekoniecznie podzielają dokładne przekonania, ale łączą się ze względu na poczucie przynależności do siebie. Tutaj mamy bratnie dusze, przyjaciół, małżonków i krewnych itp. Jednak przez większość czasu członkowie takich grup dzielą przekonania na tyle podobne do siebie, że w życiu pozagrobowym budują własną Wyspę Wierzeń. Wiara może być po prostu taka, że ​​są przekonani, że spotkają się po śmierci.

„Rada Starszych”, składająca się z istot sił AIF, jest odpowiedzialna za BLA, jak opisało to wiele osób w terapii regresyjnej.[14] Wyznacza się cel na następne życie i lokalizuje tu na Ziemi parę, która pasuje do profilu rodzicielskiego tej duszy. Ustala się również datę astrologiczną, która najlepiej pasuje tej duszy do osiągnięcia jej celów. Dusza w BLA „manipuluje” swoimi przyszłymi rodzicami, aby kochali się na dziewięć miesięcy przed wybranym okresem astrologicznym, aby dusza mogła się narodzić w ciele dziecka w wyznaczonym czasie. Wszystko to było prawdą kiedyś i jest prawdą dzisiaj.

 

Dlaczego więc En.ki i jego kohorty podjęli taki wysiłek względem zmarłych dusz? Czy to nie jest akt współczucia?

Powiedziałbym raczej, że jest to całkiem wyrachowany krok. Tworząc ten obszar między życiami, bardzo niewiele dusz pragnie opuścić plan Ziemi i szczęśliwie reinkarnuje się w nowe ciało niewolnika. Cele, które dusza stawia sobie przed wejściem w koło recyklingu, są bardzo rzadko osiągane z powodu amnezji. Zamiast tego dusza jest zdezorientowana – często wie, że było coś, co powinna osiągnąć, ale nie pamięta, co to było. Zwykle dusza instynktownie podąża we właściwym kierunku, ale łatwo się rozprasza i nie osiąga celu. Czasami jednak cel zostaje osiągnięty i następnym razem wyznaczany jest nowy cel.”

 

Dodaj komentarz