Prawdziwa dorosłość i odpowiedzialna starość

Bill Plotkin to kolejny prekursor fuzji psychologii z duchowością oraz głębokiej ekologii z manifestem zmian kulturowych. Na początku ujęły mnie tytuły jego książek- bez zaglądania do środka wiedziałam, że będą niezwykłe: Soulcraft: Crossing into the Mysteries of Nature and Psyche, Nature and the Human Soul: Cultivating Wholeness and Community in a Fragmented World, Wild Mind: A Field Guide to the Human Psyche. Potem znalazłam zdjęcie Billa, spojrzałam na jego twarz i zobaczyłam w niej panterę. Nie potrzebowałam dalszej zachęty, by poznać go lepiej.

Bill jest doktorem psychologii głębi, przewodnikiem po dzikich amerykańskich bezdrożach i propagatorem kulturowej ewolucji. W 1981 roku założył w zachodnim Kolorado Instytut Animas Valley, gdzie od tamtej pory tysiące kobiet i mężczyzn doświadczyło pod jego przewodnictwem inicjacyjnych rytuałów przejścia, jak również współczesnych i zaadaptowanych na potrzeby zachodniej cywilizacji form vision quest. Wcześniej swój czas poświęcał badaniom odmiennych stanów świadomości, był profesorem, psychoterapeutą, muzykiem rockowym i przewodnikiem na górskich spływach kajakowych. Zajmował się tym aż do roku 1979, gdy to będąc na samotnej wyprawie na szczyt Adirondack, usłyszał wołanie, by porzucić życie akademickie i wyjść naprzeciw swojemu przeznaczeniu.
Instytut Animas Valley oferuje kilkudniowe wyprawy w dziką naturę, połączone z głębokim zanurzeniem się w naturę przyrody oraz w ludzką psychikę, po to, by odzyskać unikalną, mistyczną tożsamość, którą każda dusza głęboko w sobie skrywa. Bill opracował metodę, którą nazywa Dzikim Umysłem (tak jak tytuł jego ostatniej książki)- polega ona na takim podejściu do człowieka, które obejmuje i uwzględnia pełne spektrum ludzkich możliwości. Ścieżka ta łączy się również z głęboką ekologią, bowiem Bill identyfikuje ekocentryczne etapy życia człowieka, które prowadzą do jego psychicznej dojrzałości- prawdziwej dorosłości i prawdziwej starości. Ten model rozwoju jednostki nazwał Duszo-centrycznym Kołem lub Kołem Życia, i pracuje z nim w celu kulturowej transformacji.
W dzisiejszym artykule przybliżę tekst Billa pt.”Wild Human” (Dziki Człowiek), który napisał dla IONS- Institute of Noetic Sciences w Kalifornii.

„Nie ruszaj się. Drzewa przed Tobą i krzewy za Tobą
Nie są zagubione. Gdziekolwiek jesteś, jesteś Tutaj,
I musisz traktować to miejsce jak silnego nieznajomego,
Musisz poprosić o pozwolenie, by go poznać i być poznanym.
Las oddycha. Słuchaj. On odpowiada,
Stworzyłem to miejsce wokół Ciebie.
Jeśli je opuścisz, możesz tu wrócić, mówiąc „Tutaj”.
Dla Kruka żadne dwa drzewa nie są takie same.
Dla Strzyżyka żadne dwie gałęzie nie są takie same.
Jeśli dla Ciebie to, co robi drzewo i krzew, jest zgubione,
na pewno i ty sam jesteś zgubiony.
Stań nieruchomo.
Las wie, gdzie jesteś. Pozwól, by Cię odnalazł.

„Zagubiony” David Wagoner

Przez ostatnich dwieście lat przemysłowa cywilizacja nieubłaganie sabotuje ziemskie minerały, cykle wodne, atmosferę, glebę, oceany i równowagę termiczną. Mówiąc prosto, niszczymy główne żywe systemy naszej planety. Kryzys ekologiczny dopełniają podupadające gospodarki, konflikty etniczne i klasowe oraz stan wojny w wielu miejscach świata. Splecione z, i prawdopodobnie leżące u podłoża, tych klęsk są szerzące się jak epidemia fiaska w indywidualnym rozwoju każdego człowieka.
Prawdziwa dorosłość, czy też psychiczna dojrzałość, stały się rzadkim osiągnięciem w zachodnich i będących pod wpływem zachodniej kultury społeczeństwach, a autentyczna, dojrzała starość jest praktycznie nieobecna. Z wstrzymanym rozwojem osobistym związane, i praktycznie nieodłączne od niego, jest nasze codzienne odpływanie coraz dalej od pierwotnej zażyłości ze światem przyrody i oddzielanie się od naszej unikalnej, indywidualnej natury, naszej duszy… Zakładam, po pierwsze, że bardziej dojrzałe społeczeństwo ludzkie wymaga bardziej dojrzałych ludzkich jednostek…

Po drugie, zakładam, że natura (włączając tu naszą głęboką naturę, naszą duszę) zawsze zapewniała i nadal zapewnia najlepszą matrycę dla ludzkiej dojrzałości.

Po trzecie, każda istota ludzka ma wyjątkową i mistyczną relację z dzikim światem natury, a świadome odkrycie i kultywowanie tej relacji stanowi kręgosłup prawdziwej dorosłości.

We współczesnym społeczeństwie myślimy o dojrzałości po prostu jako o ciężkiej pracy i praktycznych odpowiedzialnościach dnia codziennego. Według mnie, dojrzałość jest zakorzeniona w transpersonalnych doświadczeniach- w mistycznym połączeniu z naturą, doświadczanym jako święte wołanie- które następnie są ucieleśniane w pracy, w którą wkładamy naszą duszę i w odpowiedzialnościach, które dojrzale podejmujemy. Ta mistyczna bliskość jest jądrem dojrzałości i jest dokładnie tym, co mainstreamowe zachodnie społeczeństwo przeoczyło, aktywnie stłumiło lub skazało na wygnanie.

Choć niektórzy mogą postrzegać to moje trzecie założenie jako radykalne, tak naprawdę nie jest ono ani trochę nowe. Zachodnia cywilizacja głęboko zakopała większość śladów mistycznych korzeni dojrzałości, jednocześnie ta wiedza była w samym sercu każdej znanej nam rdzennej tradycji, przeszłej i teraźniejszej, włączając te, z których wywodzą się nasze własne społeczeństwa. Nasza droga w przyszłość wymaga od nas nowych form kulturowych, czegoś więcej, niż te stare, jednak istnieje przynajmniej jedna nić w ludzkiej historii, która (jestem tego pewien) będzie kontynuowana, a jest nią to święte wołanie w jądrze dojrzałego ludzkiego serca.

 

Koło Życia
Koło Życia to model rozwoju człowieka, który jest zarówno eko-centryczny, jak i duszo-centryczny. Jest to model oparty na naturze i w pełni uwzględnia głęboki, imaginatywny potencjał ludzkiej psychiki… Ten ośmiostopniowy model pokazuje nam, jak możemy zapuścić korzenie w dzieciństwie pełnym niewinności i zadziwienia, następnie wykiełkować w kierunku dorosłości pełnej kreatywnego płomienia i przygód zgłębiających tajemnice życia, po czym zakwitnąć w autentycznej dorosłości kulturowego kunsztu i przepełnionego wizją przywództwa; w końcu dojrzeć w starości wypełnionej mądrością, łaską i holistyczną troską o to wszystko, co David Abram, kulturowy ekolog, nazywa „światem więcej niż ludzkim”.
Koło Życia jest eko-centryczne pod dwoma względami. Po pierwsze, osiem stopni życia jest uszeregowanych wokół okręgu osadzonego w naturze (w opozycji do przyjętego na Zachodzie linearnego mierzenia czasu). Koło zaczyna się i kończy na wschodzie i postępuje zgodnie z ruchem wskazówek zegara, etapy i ich atrybuty oparte są głównie na jakościach natury, obecnych w czterech porach roku (wschód- wiosna, południe-lato itd.) lub jako alternatywa, czterech porach dnia (wschód słońca, południe, zachód słońca i północ).

Zadanie rozwojowe, które charakteryzuje każdy z tych etapów, ma wymiar zorientowany na naturę, jak również inny, bardziej przystępny dla mieszkańców kultury zachodniej, wymiar kulturowy. Zdrowy rozwój człowieka wymaga stałego równoważenia wpływów i wymogów zarówno natury, jak i kultury. Przykładowo, w środkowym dzieciństwie , zadanie od strony natury polega na nauce zachwycania się światem przyrody poprzez różnorodne aktywności i doświadczenia na łonie natury, podczas gdy zadaniem od strony kultury jest nauka praktyk społecznych, wartości, wiedzy, historii, mitologii i kosmologii naszych rodzin i naszej kultury.

Jednak w społeczeństwie przemysłowym, w pierwszych trzech etapach rozwoju człowieka- od dzieciństwa do wczesnej dorosłości, od wieków minimalizowaliśmy, tłumiliśmy albo wręcz całkowicie ignorowaliśmy zadania od strony natury. Rezultatem jest dorosłość tak mało zsynchronizowana z naturą, że większość ludzi praktycznie nigdy nie osiąga pełnej dojrzałości.

Zahamowany wzrost jednostki służy przemysłowemu „wzrostowi”. Poprzez tłumienie w rozwoju człowieka wymiaru natury (poprzez systemy edukacyjne, wartości społeczne, reklamę, pracę i rozrywki negujące istnienie natury, sposób projektowania przestrzeni miejskich i podmiejskich, wynaturzone medyczne i psychologiczne praktyki, i wiele innych), społeczeństwo ery wzrostu gospodarczego uosabia niedojrzałą społeczność, która jest niezdolna, by nawet wyobrazić sobie życie ponad konsumeryzmem i życiem zawodowym niszczącym ich dusze.

To zaniedbanie ludzkiej natury stanowi nawet większe utrudnienie dla osiągnięcia osobistej dojrzałości niż współczesna utrata efektywnych rytuałów przejścia- doprowadziło to do tragedii, której jesteśmy obecnie świadkami: większość dorosłych osób jest wyalienowana ze swojej istotnej indywidualności- swojej duszy. Co więcej, ludzkość jako całość jest w dużym stopniu wyalienowana ze świata natury, z którego wyewoluowaliśmy i który nas podtrzymuje. Dusza została zdegradowana do New Age-owej duchowej fantazji albo misyjnego łupu, natomiast natura w najlepszym wypadku potraktowana jako tło do pocztówek z wakacji, albo, co bardziej powszechne, sklep z narzędziami i stos z odpadami. Zbyt wielu z nas nie posiada zażyłych stosunków ze światem naturalnym i z naszymi duszami- skutkuje to tym, że wyrządzamy olbrzymią szkodę dla obydwu.

Joanna Macy i Molly Young Brown wyjaśniają, że do Wielkiego Zwrotu dochodzi, gdy zmiany zachodzą jednocześnie w trzech obszarach czy też wymiarach, które się wzajemnie wzmacniają. Obszary te to:

  • wstrzymanie działań” by spowolnić szkodę zadawaną Ziemi i jej mieszkańcom;

  • analiza strukturalnych przyczyn i stworzenie alternatywnych instytucji;

  • fundamentalny zwrot w widzeniu świata i wyznawanych wartościach.

W mojej pracy skupiam się głównie na trzecim obszarze wielkiego Zwrotu, który Joanna i Molly uważają za kluczowy. Zwracają one uwagę, że aby zapuścić korzenie i przetrwać, alternatywne instytucje, stworzone jako część drugiego obszaru, muszą mieć swoje źródło w widzeniu świata, który jest dogłębnie różny od tego, który stworzyło społeczeństwo przemysłowe. Obie widzą zwrot w ludzkiej świadomości jako wynik smutku, który wielu z nas czuje w związku z plądrowaniem świata, jak również wynik naszego nowego rozumienia, wynikającego z ekologii, fizyki, ekopsychologii i innych obszarów wiedzy na temat tego, co to oznacza być człowiekiem na żywej planecie, oraz naszego głębszego poznania mistycznych tradycji ludów rdzennych i cywilizacji zachodnich.

Koło Życia zapewnia środki by wspierać i przyspieszać ten fundamentalny zwrot w widzeniu świata i wyznawanych wartościach. Oferuje ono zestaw wytycznych do zaktualizowania naszych największych ludzkich potencjałów. ..Ale nie mam tu na myśli czegoś mało prawdopodobnego czy też wyssanego z palca. Mam na myśli jedynie to, co prowadzi do dorastania. Zamiast stawać się „czymś więcej niż człowiek” czy też super-człowiekiem, wzywa się nas, byśmy stali się w pełni ludźmi. Musimy dojrzeć do bycia ludźmi, którzy są, po pierwsze i najważniejsze- obywatelami Ziemi i mieszkańcami wszechświata, i według tego powinny zostać na nowo zrozumiane nasza tożsamość i kluczowe wartości. Taki rodzaj dojrzewania pociąga za sobą skok kwantowy ponad te etapy rozwoju, na których znajduje się obecnie większość ludzi na Ziemi. Musimy zacząć przejawiać tego człowieka przyszłości już teraz.

Konsekwencją powyższego jest to, jak decydujące staje się pytanie o indywidualny rozwój człowieka. Jak możemy dorastać tak, by ekocentryczna tożsamość stawała się zasadą, a nie wyjątkiem. Jak możemy rozwijać globalne ekocentryczne społeczeństwo?

Cykl życia człowieka najlepiej zrozumieć jako opowieść. Koło opowiada historię stawania się pełnym człowiekiem w ośmiu aktach, i oferuje mapę, dzięki której można dotrzeć do celu. Jest ono równocześnie modelem pokazującym, jak przebiegać będzie rozwój człowieka w nowym, skoncentrowanym na duszy, podtrzymującym życie społeczeństwie (hipotetycznym na ten moment), oraz jak może przebiegać i przebiega ten rozwój obecnie, w istniejącym, egocentrycznym społeczeństwie, jeśli zaistnieje wystarczające wsparcie skoncentrowanych na duszy rodziców, nauczycieli, rozszerzonych sieciach rodzinnych, szkół, organizacji religijnych i programów społecznych. Koło jest ekocentryczne pod tym względem, że modeluje indywidualny rozwój człowieka z perspektywy cyklów natury, jej rytmów i wzorów… Koło jest także duszo-centryczne ze względu na dwa elementy- po pierwsze, pokazuje jak dusza usiłuje przewodzić w naszym indywidualnym rozwoju; po drugie, obrazuje ono nadrzędny cel dojrzewania, jakim jest świadome odkrycie i fizyczne przejawianie naszej duszy. Równie dobrze można by je nazwać Kołem Duszo-centrycznego Rozwoju.

Biorąc pod uwagę fakt, że dusza człowieka jest jądrem ludzkiej natury, możemy zaznaczyć, że gdy jesteśmy prowadzeni przez duszę, równocześnie jesteśmy prowadzeni przez naturę. Obydwie- natura i dusza, prowadzą nas w naszym indywidualnym rozwoju, czy prosimy o to, czy nie. Ale jeśli wiemy, jak słuchać, o wiele bardziej możemy skorzystać. Życie w dorosłym społeczeństwie nie odgradza nas od możliwości duszo-centrycznego rozwoju. Asysta natury i duszy jest zawsze i wszędzie dostępna. W naszym własnym społeczeństwie nieliczni, ale istnieją, ludzie, którzy rozwijają się duszo-centrycznie, pomimo przeszkód kulturowych. Dusza wiernie przychodzi nam z odsieczą poprzez nasze sny, głębokie emocje, miłość, cichy, prowadzący głos, synchroniczności, objawienia, przeczucia i wizje, a czasami poprzez choroby, koszmary i terror. Również natura wspiera nasze osobiste zakwitanie (jeśli tylko mamy z nią choćby najmniejszy kontakt)- robi to swoją spontanicznością, pięknem, mocą i odzwierciedlaniem, poprzez zapierającą dech w piersiach różnorodność gatunków i siedlisk, poprzez wiatr, Księżyc, Słońce, gwiazdy i galaktyki. Osiem stopni rozwoju razem stanowi jedną opowieść- jest to opowieść o głębokim spełnieniu, nie mniej jednak nadal całkowicie ludzkim świecie. Historia, jaką opowiada Koło, jest bardzo różna od tej, którą przeżywa większość współczesnych ludzi…

 

Moc Tutaj

Wiele tradycyjnych kultur na całym świecie zgodnie mówi, że nie ma większego błogosławieństwa, niż żyć życiem własnej duszy, źródłem naszego najgłębszego osobistego spełnienia, które jest równocześnie naszą największą służbą dla innych. To dlatego się rodzimy. To miejsce autentycznej osobistej mocy- nie mocy nad ludźmi i rzeczami, ale raczej mocy partnerstwa z innymi, mocy ko-kreacji i kooperacji z ewoluującym wszechświatem.

Zanim znajdziesz swoje optymalne miejsce jesteś w pewnym sensie zagubiony. Masz określone przeznaczenie ale nie wiesz, czym ono jest. Przypomina to zagubienie się w lesie, dokładnie tak, jak opisał to poeta David Wagoner na początku tego rozdziału.

Możesz zacząć lub pogłębić swoją relację z duszą w ten sam sposób, w jaki poeta radzi, by komunikować się z lasem. Żadne z nie-ludzi w lesie- lub, generalnie mówiąc, w świecie- nie jest zagubione. Każde z nich jest dokładnie w najprawdziwszym, najbardziej optymalnym dla siebie miejscu i każde zna najbardziej intymne zakamarki lasu. Każde z nich robi coś, o czym ty jeszcze nie masz pojęcia- mógłbyś zostać ich praktykantem. Las i świat wiedzą, gdzie dokładnie jesteś i kim jesteś. Musisz pozwolić im, by cię odnalazły.

Jeśli nadal nie masz świadomej wiedzy o swojej duszy, to jeszcze nie poznałeś mocy miejsca- mocy Tutaj. Aby dostąpić tej mocy, co jest celem w pierwszej połowie Koła Życia, musisz najpierw poznać dogłębnie to miejsce, które obecnie zamieszkujesz. To miejsce składa się z twoich relacji i ról zarówno w społeczności, jak i w naturze. Jest to miejsce, w którym czujesz się zagubiony, w którym akurat jesteś, i z którego, ostatecznie, możesz wyruszyć by odnaleźć siebie, swoje ja i swoją duszę. To miejsce, w którym się obecnie znajdujesz, musisz potraktować jako „silnego nieznajomego”, jak sugeruje Wagoner, i więcej uczyć siebie, co to znaczy zamieszkiwać jakiekolwiek miejsce. Zamieszkiwać jakieś miejsce oznacza mieć potencjał, by robić i obserwować specyficzne rzeczy, które każdy z nas może w tym miejscu robić. Ta wiedza z zamieszkiwania jakiegoś miejsca pomoże nam przeskoczyć w inne siedliska w życiu (odbywa się to poprzez np. zmianę relacji i ról) i poznać, co to oznacza zamieszkiwać te miejsca. Odkryjesz, że niektóre miejsca czujesz jako bardziej twoje prawdziwe miejsca, bliższe twojemu optymalnemu miejscu. Rozwijając w ten sposób swoją wrażliwość na poszczególne miejsca, możesz stopniowo przenieść się w swoje optymalne miejsce…

Twoja dusza jest twoim prawdziwym domem. W chwili, gdy w końcu docierasz do tej psycho-ekologicznej niszy, zaczynasz czuć się w pełni dostępny i obecny w świecie, niezagubiony. To szczególne miejsce jest ci głęboko znane, bardziej, niż jakiekolwiek inne geograficzne miejsce, niż jakiekolwiek inne miejsce kiedykolwiek było lub mogło być. Wtedy od razu wiesz, że to jest źródło, że to jest szpik twojej prawdziwej przynależności. To jest tożsamość, której nikt nigdy nie będzie w stanie ci zabrać. Pozostanie w tym miejscu nie wymaga zgody, przyzwolenia ani obecności kogokolwiek innego. Nie wymaga też posiadania jakiejś szczególnej pracy, wcale nie wymaga posiadania pracy..Nie możesz zostać do tego zatrudniony, ani stąd zwolniony. Działanie z tej pozycji harmonizuje cię z twoimi najgłębszymi osobistymi mocami, mocami twojej duszy, mocami opieki, transformacji i tworzenia, twoimi mocami obecności i zadziwienia. W chwili, gdy świadomie zamieszkasz w tym swoim optymalnym miejscu i zadziałasz z pozycji duszy, wtedy będziesz mógł powiedzieć: „Tutaj”, i naprawdę będziesz wiedział, co to oznacza. Przybyłeś na miejsce, w końcu, do swojego własnego centrum. Tak długo, jak pozostaniesz Tutaj, to gdziekolwiek się udasz, geograficznie czy społecznie, będziesz zawsze w domu. Każde miejsce stanie się Tutaj. To jest właśnie moc miejsca, moc Tutaj. Przed inicjacją duszy, gdziekolwiek idziesz, jesteś tam. Po inicjacji duszy, gdziekolwiek pójdziesz, jesteś Tutaj.

* * * * *

– Rozdział pochodzi z książki Nature and the Human Soul (Natura i Ludzka Dusza) (New World Library, 2008)

Tłum: Ula Klimko