Kontekst i istota człowieka- wprowadzenie do Duchowości Stworzenia

Dzisiejszy wpis stanowi wstęp do Duchowości Stworzenia- można to nazwać ruchem, z braku lepszych słów, choć może bardziej odpowiednim słowem byłaby „postawa”, „orientacja”, „szkoła”, „nurt” lub etap na ścieżce.

Tekst, którego tłumaczenie znajduje się niżej, jest dokładnym tłumaczeniem pierwszego rozdziału książki Green Spirit. Path to a New Consciousness (Zielony Duch: Ścieżka do Nowej Świadomości) pod redakcją Marian Van Eyk McCain, z przedmową Satish Kumar’a, Winchester UK, Washington USA, 2010- rozdział nosi tytuł „Patrząc na świat inaczej” autorstwa Grace Blindell. Cała książka stanowi mistrzowską kompilację esejów znamienitych nauczycieli duchowych i naukowców nowej ery- wśród nich, m.in. Brian Swimme, Matthew Fox, Marian Van Eyk McCain, David Korten i wielu innych, a Rupert Sheldrake, pisząc o książce, powiedział: „Nigdy wcześniej tak wiele ważnych idei na ten temat nie zostało zgromadzonych między okładkami pojedynczej książki.”

Zapraszam do czytania- na koniec lektury jest duża szansa, że wiele osób spojrzy na otaczającą rzeczywistość w zupełnie inny sposób. Być może poczuje ulgę, pierwszy raz w życiu, bo zobaczy, że wszystko jest już doskonałe- kosmos zawiera bowiem i zapewnia wszystko (kosmos– gr. całość, wszystko) . Świat ludzki i- mówiąc za David’em Abram’em- 'świat-więcej-niż-ludzki’ ukażą piękno rzeczywistości, które samo w sobie jest najwyższą formą duchowości.

„Po prostu zrozum, skąd pochodzisz- to jest esencja mądrości.”

~Tao Te Ching

PATRZĄC NA ŚWIAT INACZEJ (tłumaczenie)

Grace Blindell

Nasza podróż w kierunku zrozumienia

Podczas tego krótkiego czasu, gdy człowiek stąpa po ziemi, interpretacja naszych relacji ze światem natury- zwierzętami, roślinami, drzewami, żywiołami wiatru, wody, powietrza i ziemi, jak również słońcem, księżycem i gwiazdami- zmieniła się, zarówno świadomie, jak i nieświadomie. Równolegle przebiegały próby człowieka, by zdefiniować, wyjaśnić i zrozumieć wielką tajemnicę samego Stworzenia.

Gdy pozwolimy, by nasz umysł przeniósł się w przeszłość, zobaczymy niezwykły krajobraz. Zobaczymy plemienne bóstwa opiekujące się małymi grupkami ludzi, zobaczymy całe panteony bogów, każdy ze swoimi indywidualnymi obowiązkami. Zobaczymy bóstwa miejsc, gór, rzek, mórz i nieb. Zobaczymy boginie odpowiedzialne za płodność i pory roku. Zobaczymy głęboki szacunek do świata natury.

Powoli, choć niekoniecznie wszędzie, będziemy w stanie wyróżnić zmianę w kierunku pojedynczego bóstwa i wpływ, jaki miało to na ludzkie postawy. Zaczniemy dostrzegać pojawiające się pojęcia sprawiedliwości, kary, wybaczenia i zemsty.

Obecnie jesteśmy świadomi tej powolnej ewolucji ludzkiej interpretacji i wyjaśnienia samym sobie „jak się rzeczy mają”. Z punktu widzenia Green Spirit („Zielony Duch”- tak nazywa się ruch Duchowości Stworzenia w Wielkiej Brytanii- przyp. tłum.), żaden krok naprzód nie odejmuje ważności poprzedniemu stanowi świadomości, pomimo iż historia ludzkości jest tragicznie naznaczona przez fałszywe założenia, że każde nowe, szersze zrozumienie musi zniszczyć wszystko, co było wcześniej.

Chcę tutaj przedstawić ruch Green Spirit w kontekście naturalnego postępu ludzkiej świadomości. Chociaż zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że będziemy chcieli być tymi jedynymi posiadającymi prawdę i głoszącymi ostateczne „objawienie”, dając upust ludzkiemu pragnieniu posiadania racji i odpowiedzi na każde pytanie, to przyjęcie takiej postawy oznaczałoby kroczenie starą ścieżką podziału i antagonizmów. Jednym z wielkich „pewników”, które leżą u podłoża nowego, szerszego widzenia, i który inspiruje Duchowość Stworzenia, jest objęcie Całości, holizm (ang. the Whole- całość, przyp. tłum.) Zarówno ewoluujące ludzkie zrozumienie, wraz z ewoluującym światem natury, widziane są jako postępująca, acz nieskończona, podróż, a nasze dzisiejsze „oświecenie” jako część postępującego i rozwijającego się wszechświata. To w żaden sposób nie odejmuje wartości żadnej części tej podróży; każde zrozumienie, każda świadomość jest istotnym połączeniem w ewoluującej Całości. Nowy, szerszy sposób patrzenia, charakterystyczny dla Duchowości Stworzenia, musi zatem akceptować zarówno wiedzenie, jak i niewiedzenie.

Weźmy przykład postrzeganie przez człowieka położenia słońca. Gdy ogłoszono, że słońce nie robi tego, co pokazywały nasze oczy, gdy powiedziano, że Ziemia jest okrągła i że obraca się i kręci wokół Słońca, wymagało to niesamowitego zwrotu w interpretacji naszego miejsca w widzialnym wszechświecie. Nagle zniknęło wygodne i bezpieczne przekonanie o płaskiej Ziemi, z „Bogiem” z jego tronem na górze, i diabłem i jego domeną poniżej, o Słońcu umiejscowionym na niebie przez „Boga” i podróżującym w swojej trwającej 24 godziny odysei ze wschodu na zachód, by następnie zatopić się w ciemnościach świata podziemnego, by potem znowu o świcie pojawić się na wschodzie, i o gwiazdach nieruchomo umocowanych i stałych niczym tło nieba. Zamiast tego wszystkiego pojawiło się przerażające odwrócenie całej tej pewności. Jakie to musiało być uczucie być w centrum całego tego przewrotu?

A mimo to… co się naprawdę wydarzyło? Zostaliśmy po prostu zmuszeni do poszerzenia naszych horyzontów. Nic się tak naprawdę nie zmieniło, nasza planeta poruszała się wokół Słońca od 4.500.000.000 lat, ziemia obracała się wokół własnej osi od 4.500.000.000 lat. Zmiana, która została wymuszona, dotyczyła jedynie naszej ludzkiej percepcji, porzucenia swojskiego poczucia bezpieczeństwa, wcześniejszej kosmologii, na rzecz czegoś mniej oczywistego, bardziej tajemniczego, szerszego, wywołującego zachwyt. Mimo to, była to przecież rzeczywistość istniejąca od zawsze.

Jesteśmy częścią ewoluującego i bez końca rozszerzającego się wszechświata, a ewolucja jest stałym procesem. Nie tylko świat fizyczny jest w ciągłym procesie zmiany- proces ten obejmuje także świadomość we wszystkich jej formach. Bede Griffiths, chrześcijańsko-hinduski mistyk, który zmarł w 1993 roku, gdy zapytano go, czy wszechświat dokądś zmierza, odpowiedział: „Tak, w kierunku świadomości”.1 W ten sposób świadomość ludzkiej rasy stopniowo się poruszała i zmieniała, w wiecznie trwającej próbie zorientowania się i zdefiniowania siebie, oraz swoich związków z postrzeganym światem- zarówno w jego naturalnych, jak i świętych, wymiarach.

Nie musimy wszyscy być naukowcami, nie musimy być także kosmologami, lecz musimy znać naszą własną, ludzką, kosmiczna historię. Tylko gdy poznamy tę historię, zaczniemy rozumieć nasze miejsce we wszechświecie. Pozwólcie zatem, że teraz zwrócimy się z uwagą do zmian i wyzwań, które wyłoniły się w XX wieku, i z którymi nadal konfrontujemy się w XXI wieku.

Wyzwania XX wieku… i dalej

„Musimy po prostu zbadać religijne implikacje Teorii Kwantowej i źródeł wszechświata w Big Bang’u.”

~ Walter Schwartz. Były religijny Redaktor gazety The Guardian

Green Spirit opiera się na nowym zrozumieniu natury rzeczywistości, które wyłoniło się w XX wieku, i w efekcie na zmianach i ruchach, które powstały w świetle tej szerszej świadomości.

W tym rozdziale zapraszam cię, czytelniku, do prostej, lecz dokładnej, prezentacji tych nowych wglądów, i do tego, byś odpowiedział na nie swoim pełnym człowieczeństwem- nie tylko intelektem, ale też duchem, emocjami i głębokim, intuicyjnym „wiedzeniem”, które leży pogrzebane we wnętrzu naszego ludzkiego gatunku. Cytując Lornę Marsden, uznaną myślicielkę Kwakrów:

„Życie duchowe, życie imaginacji i serca, jest wrodzonym darem ludzkości. Działa ono przeciwko wynoszeniu rozsądku na piedestały, działa poza granicami kompetencji rozumu.”2

Brian Swimme, w swoim wykładzie wygłoszonym w Instytucie Kultury i Duchowości Stworzenia w Oakland, Kalifornia, powiedział:

„Mieliśmy kiedyś umysł zdolny, by zrozumieć…użyliśmy go w pogoni za wiedzą jak/dlaczego, a teraz utraciliśmy tę umiejętność, pogrzebaliśmy ją pod słowami, liczbami, miarami. Teraz mamy opowieść, ale bez umysłu zdolnego ja w pełni zrozumieć…nasz technologiczny umysł nie wie jak spożytkować te wieści.”

GreenSpirit uznaje tę wyrwę, która powstawała w ludzkim umyśle gdy zachód gonił za „jak/dlaczego”, i stara się tę wyrwę uzdrowić. Nie robi tego poprzez powrót do przeszłości, nie odrzuca też intelektu, lecz poszukuje syntezy między tymi dwoma równie potrzebnymi częściami nas jako ludzi.

Są dwa ważne odkrycia, które zmieniły zrozumienie natury wszechświata (a przez to naszej własnej natury i naszego miejsca we wszechświecie): po pierwsze- Big Bang, po drugie- to, co się luźno nazywa fizyką kwantową. Wkroczenie w znaczenie rzeczywistości tych dwóch odkryć jest o wiele ważniejsze, niż praca ludzkiego mózgu. Istota ludzka może poszczycić się o wiele większym bogactwem: wizją, imaginacją, intuicją, jak również głęboką, szamańską umiejętnością „wiedzenia”. To nasza spuścizna, i to właśnie ta jakość wiedzenia budzi się, gdy zachwycamy się cudem nowej opowieści o ludzkości.

U schyłku XIX wieku i z nastaniem XX wieku, żyliśmy, lub myśleliśmy, że żyjemy, z niezmiennym i stabilnym wszechświatem w tle. To prawda, że idea ewolucji- mamy tu na myśli postępującą adaptację- wkroczyła w naszą świadomość, lecz była równocześnie ściśle zarezerwowana dla świata biologicznego.

Równocześnie w ciągu kilku dekad ten stabilny i niezmienny wszechświat zaczął się rozszerzać i ewoluować, i to nie wszystko- stał się wszechświatem z identyfikowalnym początkiem i końcem.

Nowe teleskopy, zbudowane w ciągu minionego wieku najpierw na szczytach gór, a następnie na satelitach, zaglądały coraz dalej i dalej w przestrzeń kosmosu, obserwując wydarzenia, których początki miały miejsce w bardziej i bardziej odległej przeszłości- światło z tych wydarzeń dopiero teraz do nas dociera. Widzimy, jak, niezliczone miliony lat temu, wszechświat był szaloną kolebką dzikiej aktywności, galaktyki, kondensując się z gazów, kolidowały ze sobą; widzimy, jak miliony lat przed tym, wcześniejsze fazy były absolutnie spokojne- pozbawiona formy, świecąca chmura żaru produkowała jedynie małe zawirowania na tym, co później stało się wybuchem kreatywności. Teoretyczne kalkulacje zabierają nas jeszcze dalej, do 300 tys. lat życia tej chmury, do trudnych do wyobrażenia wcześniejszych wydarzeń, które zrodziły wzorce fizyczne, kształtujące nasz fizyczny świat- potrafią też dokładnie określić skład chemiczny tej chmury, tak istotnej dla mającej nastąpić ewolucji. Oto Teoria Big Bang’u- dziwna nazwa dla tak spokojnego początku.

Nic, z czego zrozumieniem musiał się mierzyć człowiek podczas swojego krótkiego pobytu na tej planecie, nie może równać się z wyzwaniem tego objawienia, które przed chwilą opisaliśmy.

Jesteśmy pierwszą generacją ludzi, która może tak konkretnie i zgodnie z faktami spojrzeć na historię wszechświata, i stawić czoła wynikającym implikacjom- a mianowicie, że to jest również nasza historia.

To nowe zrozumienie nie jest opcjonalnym dodatkiem, od którego możemy się odżegnać pod pretekstem „Nie jestem naukowcem”, „Nie jestem kosmologiem” lub nawet „Nie wyznaję żadnej religii”. To przeogromne, obejmujące WSZYSTKO, nowe zrozumienie dosłownie zawiera wszystko, co się przejawia.

Ta wstrząsająca nowa wiedza opisana jest w książce Historia Wszechświata, autorstwa Brian’a Swimme i Thomas’a Berry:

„… momentalna zmiana w ludzkiej świadomości…zmiana mająca takie znaczenie w swojej wielkości, iż możemy pomyśleć, że jest nowatorska, mając tu na myśli nową świadomość tego, jak manifestują się w i wokół nas ostateczne tajemnice istnienia.”3

Od tego pierwszego, pierwotnego rozbłysku, aż do chwili obecnej, każda gwiazda, która narodziła się i umarła, każda wirująca galaktyka i każdy atom, każda forma życia, która pojawiła się i zniknęła, każdy robak i każda kapusta, wszystkie potężne lasy pokrywające planetę, każdy wyjątkowy wschód i zachód słońca, każdy taniec i rytm, muzyka, sztuka i poezja, wszystkie ludzkie emocje, ludzka duchowość, wiecznie zadający pytania ludzki umysł, wzrost świadomości- wszystko, bez wyjątku, jest nieodłączna częścią toczącej się historii wszechświata.

Ernesto Cardinal w swoim wierszu „Muzyka Sfer” przywołuje ogrom i magię miejsca człowieka w ewoluującym kosmosie:

Załóżmy, Czytelniku, że chcemy zobaczyć gwiazdę HD193182,
gwiazda sama nie może zobaczyć swojego piękna,
tylko poprzez nas.
Jesteśmy gwiazdą, która na siebie patrzy.
Zrodziliśmy się w jej ogniu
i schłodziliśmy się, by móc myśleć i widzieć.
Protony, neutrony i elektrony
są ludzkim ciałem, planetami i gwiazdami.
Z nieświadomości świadomość powstała,
I poprzez nas planeta kocha i marzy. 4

Tak, w rzeczy samej, nie jesteśmy odseparowanym gatunkiem, obiektywnie badającym kosmos, ale samym wszechświatem, rozmyślającym nad sobą.

Jednak nie możemy mieć nadziei, by objąć prawdziwą głębię znaczenia tej historii, dopóki na nowo nie odnajdziemy w sobie tej jakości imaginacji, która jest naszą ludzką spuścizną. Spuścizna ta nie jest zatracona, lecz pokryta trupim pyłem mechanistycznej nauki. W Historii Wszechświata, Brian Swimme i Thomas Berry ostrzegają przed patrzeniem na tę historię jedynie mechanistycznymi oczami. Mówią:

„Historia ta wkomponowuje człowieka w nieodwracalny, historyczny porządek transformacji wszechświata. Ważną rzeczą, którą musimy docenić, jest to, że historia ta nie opowiada o mechanicznym, nie mającym w swej esencji znaczenia wszechświecie, lecz jest historią wszechświata, który od samego początku miał tę tajemniczą moc samo-organizowania się, która, jeśli doświadczymy jej w jakiejkolwiek poważniejszej formie, musi wzbudzić w nas podziw większy od tego, jaki wzbudzało doświadczenie świtu nad wzniesieniami, nocnych dźwięków tropikalnego lasu- bo to z tej historii wyłoniły się wszystkie inne fenomeny.”5

A co możemy powiedzieć o drugim zwrocie w naszym rozumieniu- o fizyce kwantowej? W fizyce kwantowej nie mamy już dłużej do czynienia z twardymi faktami Newtonowskiej nauki, która zakładała, że możemy osiągnąć całkowite zrozumienie natury fizycznego świata jedynie poprzez redukcję wszystkiego do najmniejszych budulcowych bloków. Przez cały XX wiek naukowcy próbowali właśnie to robić- podążając za prostą teorią, że gdy raz rozłożymy materię na drobne cząstki, wtedy powinniśmy zrozumieć nie tylko jej naturę, ale również naturę samego wszechświata.

Niestety, podróż ta przypominała obieranie warstw z cebuli, gdzie każda kolejna warstwa odkrywa poprzednią, aż do tej „ostatecznej” (gdyby taka istniała), która okazuje się być daleko poza zasięgiem doświadczenia, nawet gdyby zaprząc do tego całą energię Ziemi. Jednak w trakcie tego polowania pojawił się paradoks- nawet w pierwszych fazach „obierania cebuli”, gdy nauka odkryła elektrony, które rzucają obrazy na ekrany naszych telewizorów, i fotony (cząsteczki światła), które manipulowane są przez żołnierzy w noktowizorach, obiekty te- elektrony, fotony i inne, które dołączyły później- zachowywały się raz, jak cząsteczki, innym razem- jak fale.

Dana Zohar, w swojej książce Kwantowe Ja, mówi:

„Najbardziej rewolucyjnym stwierdzeniem o naturze materii, które stosuje fizyka kwantowa, wynika z jej opisu dualności fali/cząsteczki- zakłada, że wszystko, co istnieje, na poziomie subatomowym, może być opisane zarówno jako cząsteczki stałe, niczym kule bilarda, lub jako fale, niczym falowania powierzchni oceanu… dualność jest podstawą. Kwantowy budulec jest esencjonalnie równocześnie falą i cząsteczką.” 6

Zatem budulec wszechświata, i nasz własny budulec, jest zarówno ciałem stałym, możliwym do zlokalizowania w przestrzeni, a równocześnie jest subtelny, falowy, pulsujący, penetrujący i niemożliwy do zlokalizowania.

Ta współzależność fal i cząsteczek została po raz pierwszy intelektualnie zrozumiana przez fizyka pracującego w Cambridge, Paul’a Dirac, w 1940 roku. Lecz intelektualny wysiłek to tylko jeden aspekt wyzwania, jakim jest fizyka kwantowa. Jako ludzi, wzywa się nas, byśmy poszli głębiej niż intelekt, byśmy zaangażowali inną część nas- tę część, która potrafi wznieść się ponad paradoks i żyć dziko pośród tajemnicy i niepewności. Jest to ta część nas, która wie, co Schrödinger, jeden z twórców teorii kwantowej, nazywał największą rewelacją: współzależność- kluczowy koncept, który muszę wyjaśnić bardziej szczegółowo.

Zostało to przewidziane już w 1930 roku, lecz eksperymentalnie zweryfikowane dopiero w latach 80’tych XX wieku przez francuskiego fizyka Alain’a Aspect. Przeprowadził on eksperymenty na parach fotonów (cząsteczkach światła), wytworzonych przez wspólne źródło (tubę fluorescencyjnej farby) i podróżujących do przeciwległego krańca laboratorium. Aspect zaobserwował wspaniałą syntezę wolności i zależności: obydwie cząsteczki reagowały nieprzewidywalnie, w sposób, który był definiowany przez stworzony dla nich kontekst, obydwie cząsteczki harmonizowały swoją wolną odpowiedź. Zachowywały się, jakby nadal dzieliły ze sobą wspólne źródło w swojej postępującej kreatywności.

To, co fizyka kwantowa zaprezentowała w surowej, nieuniknionej formie, reszta nauki potraktowała jak coś, co zostało przeoczone, a teraz stało się oczywistością. Oczywiście cały wszechświat jest powiązany przez pola, które nigdy do końca nie wygasają, nie ważne, jak daleko sięgają! Oczywiście- większość systemów jest gotowa, by spontanicznie odpowiedzieć na najbardziej subtelne wpływy z najdalszej nawet gwiazdy! Oczywiście! Ale jak my mamy reagować na najmniejsze impulsy, które żądają, byśmy otwierali się na najgłębsze szepty dochodzące z naszego własnego serca?

Charlene Spretnak w swojej książce Stany Łaski bardzo dokładnie wskazuje na ten dylemat, gdy pisze:

„ Naukowcy, wierni unikaniu metaforycznego bełkotu, tak odrażającego dla nowoczesnego umysłu, pokładają swoją wiarę w wysuwanej do społeczeństwa dyrektywie, która jest prawie czarująca w swojej naiwności. Wszystko składa się z subatomowego przepływu fal i cząsteczek, chaosu i wzorów, granice są rozmazane. Możliwości są nieskończone. Pozbawiona związków separacja jest iluzją. Współzależność wszystkiego jest rzeczywistością. Proces jest wszystkim. Teraz, podłóg tego, zróbcie rewizję swojego postrzegania, koncepcji i życia. Jakieś pytania?”

Tylko kilka. Charlene Spretnak kontynuuje:

„ Odkąd nowoczesna socjalizacja nauczyła nas zaprzeczać subtelnemu postrzeganiu, które nie pasuje do racjonalnego, mechanistycznego modelu istnienia, jak mamy w jednej chwili rozwinąć naszą atroficzną wrażliwość w celu rozszerzenia świadomości na misterny, wynikający z danej chwili taniec kreacji, dezintegracji i rekreacji?”7

W rzeczy samej, jest to dylemat, bowiem obecnie wybici jesteśmy z równowagi, racjonalna i intelektualna strona naszej istoty została wzniesiona do statusu końcowego arbitra. Jak przekształcić tę równowagę?

„Zmianą w kierunku Nowej Historii jest po prostu to…zobaczyć inaczej.” ~Matthew Fox8

Jak zatem zacząć „widzieć rzeczy inaczej”?

WIDZĄC INACZEJ

Zwabię siebie na tę nową drogę

Powoli, subtelnie,

I z chytrością.

Zaskoczę siebie

I zwabię w kierunku

Tej kokietującej granicy

W ten czy inny sposób.

Żyłam zbyt długo

Po tej stronie granicy,

Płaszcząc się przed Pojedynczą Prostą Linią,

Podczas gdy tam

Trzepoczą skrzydłami wielowymiarowe

Motyle paradoksu.

Będę chodziła co dnia

Wzdłuż tego drżącego meridianu

I uczyła się…

Przyłożę moje ucho

Do pulsu planety

I będę wiedziała…

Zamieszkam

W środku i na zewnątrz razem

I zobaczę…

Że mój koniec jest moim początkiem,

Że wszystko jest połączone,

Że już dłużej nie ma

Ja i Ty,

Ani Ja i To,

Tylko Jedno.

Popatrzmy zatem na te subtelne zmiany, które dzisiaj zachodzą. Lorna Marsden- pisarka Kwakrów zacytowana powyżej, opisuje te zmiany jako:” otwarcie horyzontów ku unifikacji wiedzy.”

Ruchy te mogą być widziane jako przełamanie starych barier oraz poszerzenie wąskich koncepcji- tak, aby oddzielne i pozornie sprzeczne części spotkały się i zsynchronizowały we wspólną całość. Ruchy te zaczynają się w różnych punktach startowych i mają oszałamiającą różnorodność nazw. Mimo to, mają dwie ważne wspólne cechy- po pierwsze, mają charakter oddolny; po drugie, w każdym przypadku eksponują na światło dzienne wcześniej podzielone, czy nawet zaprzeczane, aspekty całości. Takie zejście się do tej pory przeciwstawnych aspektów, to połączenie polaryzacji, jest gruntownym dowodem nieodpartej potrzeby Całości, od której nie będzie już drogi powrotu. Takie ruchy widzimy teraz wszędzie, gdzie tylko spojrzymy.

Powstanie feminizmu potwierdza potrzebę harmonii wewnątrz społeczeństwa zdominowanego przez mężczyzn. Odnogi tego ruchu obejmują próby odzyskania żeńskiego aspektu Boskości, ponowne odkrycie Bogini oraz, co nie mniej ważne, wyzwala mężczyzn z otępiających nadużyć patriarchatu.

Rewolucja, jaką widzimy w medycynie, z szybkim wzrostem alternatywnych podejść do leczenia, patrzących daleko poza symptomy i bardziej na kontekst choroby, jest również wskaźnikiem wzrostu świadomości Pełni.

To, co luźno definiuje się jako „zielone” ruchy, obejmuje szerokie spektrum, a równocześnie jest oddolne u swojego źródła. Greenpeace, Friends of the Earth, ruchy w obronie praw zwierząt i propagujące rolnictwo organiczne, kampanie w obronie lasów tropikalnych, Głęboka Ekologia i wiele innych- wszystkie potwierdzają naszą wspólnotę i współzależność z planetą.

W domenie psychologii również widzimy zmiany- obserwujemy więcej indywidualnych prób zrozumienia osobowości i cienia, odkrycia Junga, Psychologia Humanistyczna i Transpersonalna, Ekopsychologia i Psychosynteza nie kończą listy.

Nieśmiałe pojednanie czołowych reprezentantów różnych religii jest jedynie mglistym odbiciem globalnej eskalacji wzajemnego zainteresowania i przeplatanki między narodami. Nie ma wątpliwości, że jest to oznaka przebudzenia „duchowości” kosztem wierności jakiejś wierze czy guru. Podsumowaniem takiego podejścia mogłoby być na przykład oświadczenie Uniwersalistycznej Grupy Kwakrów, która oświadcza:”Wierzymy, że żadna wiara nie może sobie rościć monopolu na Prawdę.”

Na koniec, szczególnie w tych krajach, gdzie zachodnia, kolonialna postawa gardziła i pomniejszała rdzenną mądrość i duchowość, obserwujemy renesans tłumionych do niedawna nauk. Równolegle z tym następuje uznanie przez głównie zachodnie kultury, że rdzenni ludzie mogą nam wiele przekazać, i że nauka to proces dwustronny.

Bez wątpienia widzimy zachodzącą zmianę paradygmatu, a za każdym elementem tej mozaiki leży coraz bardziej holistyczna wizja. Świadomie czy nieświadomie, ludzka rasa jest napędzana w kierunku całkowitego zrozumienia swojej współzależności z całością stworzenia. Jak w 1993 roku powiedział Diarmuid O’Murchu:

„Należymy do tej społeczności Ziemi i uczestniczymy w jej spektakularnej autoekspresji. Zmierzamy do tego poprzez obecne w XX wieku ruchy w kierunku ekologicznej integralności.”9

Natomiast według Thomas’a Berry i Brian’a Swimme, mamy do spełnienia szczególną rolę, a to dzięki ewolucji naszej umiejętności do autorefleksji:

„Szczególną umiejętnością człowieka jest to, że umożliwia on wszechświatowi i planecie Ziemi refleksję nad sobą, i świętowanie- nie tylko obecnej chwili, ale całego historycznego procesu, dzięki któremu obecna chwila jest tym, czym jest.”10

Zmiana naszego postrzegania

„Jednym z głównych elementów zmiany świadomości, który jest niezbędny w obecnym czasie, jest uświadomienie sobie, że należymy do ewolucyjnego, ko-kreacyjnego procesu, i że musimy na nowo odkryć nasze wzajemne współzależności… tylko wtedy odzyskamy naszą duchową tożsamość.”11

Duchowość to atrybut ludzki, wrodzona umiejętność, która reagowała i zawsze reaguje na ostateczną Tajemnicę Istnienia. Duchowość wyraża siebie zarówno poprzez formalne religie, jak i poza nimi. Ekspresja ta miała różne formy w historii ludzkiego istnienia; mimo to, jej jądro zawsze tworzyła świadomość inkluzywności i współzależności, w ten sposób łączyła te kawałki nas, które jako pojedyncze dominowały nasze życie i zaślepiały nas na ostateczną całość. Green Spirit rozpoznaje to, jak ta wrodzona ludzka duchowość reflektuje nad samą sobą i natychmiast zadomawia się w szerokim zrozumieniu podróży wszechświata.

A teraz przyjrzyjmy się czterem dramatycznym zmianom w postrzeganiu, które są następstwem szerszej, inkluzywnej wizji. W momencie, gdy spojrzymy przez szersze soczewki nowej wizji, stare, głęboko zakorzenione postawy i założenia kulturowe ulegają transformacji. Opiszę nową koncepcję świętości, zmianę z postrzegania antropocentrycznego na kosmo-centryczny, transformację chrześcijańskiej idei grzechu pierworodnego, który miał olbrzymi wpływ na kulturę Zachodu; w końcu opiszę gojenie się ran zadanych przez dualistyczne myślenie.

Świętość

Po pierwsze, nie możemy już postawić definitywnego rozgraniczenia między tym, co uważamy za „święte”, a tym, co uważamy za „materię nieożywioną”. Green Spirit patrzy na całość stworzenia jak na świętość. Jedną z definicji słowa „święty”, jaką można znaleźć w słowniku, jest „warty czci, postrzegany z czcią i podziwem”. To w tym sensie używamy tu tego słowa, dlatego każdy czytelnik może w ruchu Duchowości Stworzenia wygodnie siebie umiejscowić i odnaleźć się na szerokiej skali istniejących wierzeń religijnych i niereligijnych.

Obecnie niebudzący wątpliwości fakt, że my- ludzki gatunek, i nasza planeta Ziemia, należymy do kontekstu ewoluującego wszechświata, wymaga najgłębszej formy szacunku i podziwu. Kim jesteśmy? Wszechświat, który nieubłaganie ewoluował poprzez niewyobrażalne przestrzenie czasu z czystej energii do materii i (na tej planecie) od materii do życia, i w końcu od życia do świadomości, jest środowiskiem, w którym teraz siebie odnajdujemy. Środowisko to zawiera w sobie nowe zrozumienie miejsca człowieka. W kontekście tym człowiek staje się autoekspresją i samoświadomością samego wszechświata. W swojej książce Przywrócenie Duchowości Diarmuid O’Murchu mówi:

„Świadomość, jaką posiadamy jako ludzie…musi być na nowo zrozumiana jako integralny wymiar inteligencji, która przenika wszelkie życie we wszechświecie.”12

Matthew Fox natomiast zwraca uwagę, że albo wszystko jest święte, albo nic.

Kosmos

Musimy porzucić antropocentryzm. Przez cały czas istnienia człowieka na świecie, nasza interpretacja tego, kim jesteśmy i naszych związków ze światem stworzonym i z Boskością zawsze bazowała na perspektywie antropocentrycznej. Aż do teraz, znaliśmy tylko ludzką część historii. Wraz z nastaniem Nowej Kosmologii nagle zostajemy zanurzeni w nowej historii, szerszej, wspanialszej, ale również bardziej przerażającej niż jakakolwiek wcześniej przez nas wyobrażona. Nasz antropocentryczny punkt widzenia staje się teraz zbyt wąski i zbyt ograniczony, gdy staliśmy się częścią postępującej i ewoluującej całości. Jak ten szerszy kosmocentryczny obraz zmienia nasze rozumienie, co to oznacza należeć do ludzkiej rasy na planecie Ziemi? Wymienię trzy konsekwencje.

Musimy ponownie popatrzeć na system wartości, według którego porządkujemy nasze codzienne życie. Sprawiedliwość, ekologia, nawet język, muszą odzwierciedlać ten nowy, kosmiczny wymiar.

Więcej szczegółów na ten temat znajdziemy w rozdziale Conditions of the Ecozoic Era (Warunki Ery Eko-zoicznej) w książce Thomas’a Berry Befriending the Earth (Zaprzyjaźniając się z Ziemią). Mówi on tam:

„To zadziwiające, że jesteśmy tak wrażliwi na samobójstwa, ludobójstwa i mordy na narodach, a równocześnie nie mamy absolutnie żadnych zasad moralnych dotyczących bio-bójstwa i geo-bójstwa. Zbytnio zamartwiając się o dobrostan ludzi, czujemy, że lepiej jest, gdy wszystko wkoło jest niszczone, niż gdyby człowiek miałby choćby w najmniejszym stopniu cierpieć.”13

Jesteśmy zarówno bezsilni, jak i pełni mocy

Osadzony w kontekście niepojętego ogromu wszechświata, ludzki gatunek, podczas swojego krótkiego pobytu na tej planecie, może wydawać się śmiesznie mały i nieznaczący. Tymczasem, ten sam scenariusz zmienia się, gdy zauważymy, że wzrost życia i pojawienie się świadomości na planecie Ziemi jest jedynym znanym przypadkiem, gdy sam wszechświat wyewoluował do formy świadomej samoświadomości. Dlatego człowiek, ze swoją świadomością i darem wyboru, posiada zarówno moc, by tworzyć, jak i niszczyć. Paradoksalnie, obydwa spojrzenia są prawdą.

Jesteśmy na peryferiach, i jesteśmy w centrum

Następny paradoks (otwartość na zmierzenie się z paradoksem jest częścią nowego widzenia) polega na tym, że nie jesteśmy już, we wcześniejszym wąskim sensie, centrum wszechświata. Mimo to, w świetle naszych współzależności i wzajemnego połączenia z całością, nieodwołalnie wszystko czym jesteśmy, co robimy, myślimy i czujemy, oddziałuje na całą resztę.

„Gdy chcemy podnieść cokolwiek, wierząc, że jest samo w sobie oddzielne, okazuje się, że jest to zamocowane do całej reszty wszechświata…Żadna cząsteczka nie jest zmarnowana ani źle użyta, lecz wiecznie płynie od jednego użycia do następnego.”14

„Wszechświat jest jak ciasto z rodzynkami w piekarniku, rozrasta się w każdą stronę i pod każdym kątem.”15

CIASTO Z RODZYNKAMI

Jeśli pójdę gdziekolwiek we wszechświecie,

Na południe, do Plejad, Tierra del Fuego, Marsa,

Nie ważne gdzie, jest tak samo.

Zerkam na „wszystko co jest”

I z tego miejsca „wszystko co jest”

Rozszerza się na zewnątrz.

Rozszerzający się wszechświat zakwita w każdym punkcie.

Dlatego…centrum jest wszędzie.

Dlatego…dzika łąka i miska suchego pyłu,

Pączek orzecha i wykarczowany las równikowy

Także są centrum.

Jak kamień wrzucony do stawu

Cała energia, cała rozpacz, całe piękno, cały ból,

Cały strach, cała miłość, rozchodzi się falami w przestrzeń, wpływa na wszystko.

Ty…ja…oni…jednocześnie na peryferium i w centrum.

Grzech

Trzecie podejście rzuca wyzwanie chrześcijańskiej doktrynie grzechu pierworodnego. Jak wyjaśnia Matthew Fox we wstępie do swojej książki Pierwotne Błogosławieństwo:

„Duchowa tradycja upadku/zbawienia nie jest w żadnej mierze tak stara, jak tradycja duchowości stworzenia/kreacji. Ta pierwsza powstała w czasach Św. Augustyna w latach 354-430 n.e. … Duchowość Stworzenia sięga swoimi korzeniami do IX w. p.n.e., do pierwszych autorów Biblii, do Psalmów, do Ksiąg mądrości Biblii, do Jezusa i do większej części Nowego Testamentu.”16

Nie ma sposobu, by wystarczająco podkreślić, jak straszny cień ta ciemna wizja rzuciła na ludzkość. Wszyscy nosimy blizny przez nią wyrządzone, nie ważne, czy jesteśmy Chrześcijanami, czy nie. Poczucie winy, niska samoocena, odrzucenie ciała jako źródła grzechu, stłumienie spontanicznej kreatywności, to wszystko i o wiele więcej jest wynikiem owej doktryny, która od wieków dominowała kulturę Zachodu.

Duchowość osadzona na stworzeniu patrzy na prawdziwe początki, na tę świetlistą chmurę jasnego, żarzącego się promieniowania, „źródła wszystkiego, co jest”. Duchowość Stworzenia nie może spojrzeć na to zadziwiające pojawienie się samoświadomej formy życia na planecie 15 mld lat później i zaakceptować, że tej szczególnej formie życia przypadło miano „narodzonej w grzechu”. To odrzucenie doktryny grzechu pierworodnego w żaden sposób nie neguje istnienia negatywności na świecie. Nadal pozostaje niemożliwe do uniknięcia napięcie między dobrem i złem, światłem i ciemnością, kreacją i destrukcją.

Przekraczając dualizm

Green Spirit oddala się od patrzenia na świat w sposób sfragmentaryzowany, a robi to, obejmując całość stworzenia- w konsekwencji rozpoznaje rozdźwięk powstały w wyniku naszego dualistycznego sposobu opisywania świata. Wszyscy mamy tendencję do patrzenia na rzeczy w kontekście opozycji i ustawiamy te opozycje na kontrujących się pozycjach w stosunku do siebie. W ten sposób, religia stoi przeciwko nauce, rozum przeciwko intuicji, świat ludzki przeciwko światu natury, duch jest widziany jako przeciwieństwo materii, itd. Jednak rozumiejąc koncepcję całości zaczynamy widzieć, że te tzw. przeciwieństwa są dwiema stronami tego samego zjawiska. Ponad dualizmem jest połączenie się polaryzacji, pogodzenie się przeciwieństw. Zamiast albo/lub, pojawia się obydwa/i. Przeciwieństwa te, tak wygodne dla dualistycznego sposobu myślenia, okazują się być koniecznymi częściami siebie. Jak wklęsły i wypukły, każdy definiuje ten drugi, i bez jednego ten drugi nie może być poznany.

„Na początku nie było nic,
Żadnej rzeczy.
I z tego Nic wyłoniła się
Tęsknota. Wielkie pragnienie,
Tęsknota za przeciwieństwem.
Bo żeby zdefiniować to Jedno,
Istnienie innego jest konieczne.”

( z dłuższego wiersza The Story)

Podsumowując, jest równie istotne, abyśmy zdali sobie sprawę ze sposobu myślenia, z jakim funkcjonujemy w codziennym życiu, abyśmy rozpoznali, jak ten sposób myślenia zdeterminował kulturowe postawy i założenia. Musimy także uznać, czy się nam to podoba, czy nie, jak głęboko te założenia zadomowiły się w naszej psychice.

Często cytuje się Einsteina i jego słowa, że nie jest możliwe, by ten sposób myślenia, który stworzył problem, był w stanie go rozwiązać.

Jednak, gdy zrobimy krok w tył i popatrzymy na rzeczy z nowej, szerszej perspektywy, wówczas te stare, znoszone już postawy, zaczynają tracić w naszych umysłach grunt pod nogami. Wtedy zaczynają nas wabić wielowymiarowe motyle paradoksu. Możemy mieć pewność- tak. Tajemnica, wyzwanie, ból i zachwyt nad istnieniem są nasze (i zawsze były) ale teraz znamy kontekst i esencję naszej Istoty. Nasz kontekst? Wszechświat poruszający się w kierunku samoświadomości. Nasza Istota? Ekspresja tego ruchu.

Inkluzywna droga: Duchowość i Nauka

W czasie tej podróży i ludzkich poszukiwań powstało wszystko, co możemy luźno nazwać wielkimi religiami i rdzennymi formami duchowości. Teilhard de Chardin w swoim wyczerpującym dziele o historii ewoluującego wszechświata The Phenomenon of Man pokazuje, że rozwój ten jest zarówno psychiczny, jak i materialny, innymi słowy zarówno duchowy, jak i fizyczny. W ten sam sposób każda forma życia, która pojawiła się od początku wszechświata, jest integralną częścią tej podróży, tak samo, jak każdy nowy wgląd, każda oznaka naszego głębokiego połączenia z innymi, każda wizja ludzkiego przeznaczenia. Dlatego musimy zauważyć i zaakceptować fakt, że wyłonienie się różnych religii jest ważną częścią postępującej i nieskończonej podróży ludzkiej świadomości w ewoluującym wszechświecie.

Celem tego rozdziału nie jest analizowanie i definiowanie każdego głębokiego wglądu, objawienia wielkich religii. Znaczenie słowa „objawienie” wg słownika to „akt lub proces ujawnienia czegoś, co wcześniej było tajemnicą lub niejasnością, szczególnie czegoś, co jest prawdą”. To w tym sensie używam tu tego słowa. Dlatego nowe zrozumienie, które przyszło do nas dzięki nauce, jest tak samo objawieniem, wcześniej nieznanym, a jednak prawdziwym.

„ Uważam, że nasze nowe zrozumienie wszechświata jest dla nas doświadczeniem nowego objawienia…to sposób, w jaki boskość objawia nam siebie.” 18

Przez wieki, światowe religie nagromadziły dużo „rupieci”, niektóre są użyteczne, inne nie. Jednak gdy popatrzymy oczami mądrości na proste objawienie w oryginalnym przesłaniu, zauważymy, bez wyjątku, że leżąca między wierszami prawda zapewnia oświecenie, wpuszcza promień światła w nasze zrozumienie natury i Ostatecznej Rzeczywistości, podstawy naszej Istoty.

Ewoluujący w czasie wszechświat, w kontekście którego teraz siebie widzimy, nie stanowi już zagrożenia, nie bardziej, niż dawne objawienie heliocentryczności wszechświata- wówczas zostaliśmy jedynie zmuszeni do zaakceptowania szerszego kontekstu, w którym interpretowaliśmy świat i nasze w nim miejsce.

Tak samo dzisiaj- to tylko nasze rozumienie kontekstu stanęło przed wyzwaniem.

„Zawsze istnieje tajemnica rzeczy, i tej tajemnicy istnienia możemy dać imię Boskości, możemy ją nazwać Bogiem, wielkością, jakkolwiek sobie życzymy, musimy uznać tajemniczość świata.”19

„Tajemniczość świata” w tym nowym, szerszym kontekście implikuje, że jesteśmy częścią rozwoju, który jest większy i bardziej tajemniczy, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.

Wszystkie ludzkie wglądy i objawienia w tej podróży są nierozerwalnie same w sobie istotną częścią realizacji wszechświata. Więc naszym obecnym wyzwaniem jest znalezienie „roli bardziej ekspansywnej”. Ufając temu głębokiemu, intuicyjnemu wiedzeniu, że w swoim wnętrzu będziemy musieli porzucić bagaże i rupiecie, które przez wieki gromadziliśmy na swojej duchowej ścieżce, i ponownie musimy stawić czoła głębokim wglądom, które leżą w centrum każdego z tych nowych objawień. Bo to wewnątrz tych aktów zrozumienia i percepcji leży nowa prawomocność i słuszność- i tym samym nasza nowa, bardziej ekspansywna rola we wszechświecie.

Wiara i wątpliwości nie są polarnymi przeciwnościami- wymaga odwagi, by zaufać własnej niepewności. To taki rodzaj wiary, który ufa samej sobie na drodze tak rozległej, że wywołuje jedynie podziw, a proces ten trwał przez ostatnie 12 mld lat aż do chwili obecnej. Mimo to, ten mały akt wiary, sam w sobie, staje się wkładem i wzmacnia proces ewolucji wszechświata. Ludzka ekspresja świadomości wszechświata jest integralną częścią realizacji planu. Wszystko, duchowe i materialne, jest częścią Całości.

Tłumaczenie: Urszula Klimko

Przypisy:

  1. Griffiths, B. The Viriditas Lecture, The Institute in Culture and Creation Spirituality, Oakland CA, 1991
  2. Marsden, L. People and Planet, the Spiritual Dimension, The Friend’s Quarterly, November 1991
  3. Swimme, B. and Berry, T. The Universe Story (Harper San Francisco, 1992) Ch. 12, p. 223
  4. Cardenal, E. The Music of the Spheres, trans. Dinah Livingstone, (Katabasis, 1990)
  5. Swimme, B. and Berry, T. op. cit. Ch.12, p. 238
  6. Zohar, D. The Quantum Self, (Bloomsbury, 1990) Ch. 2, p. 9
  7. Spretnak, C. States of Grace (Harper San Francisco, 1991) Ch. 1, p. 21
  8. Fox, M. Lecture, The Institute in Culture and Creation Spirituality, Oakland CA, 1991
  9. O’Murchu, D. The New Cosmology, (unpublished, 1996)
  10. Swimme, B. and Berry, T. op.cit.Epilogue, pp. 264-7
  11. O’Murchu, D. Reclaiming Spirituality (Gill &Macmillan, 1997) Ch. 3, p.41
  12. -. Ch.6, p.99
  13. Berry, T. Befriending the Earth (Twenty-Third Publications, 1991) Ch.4, p. 100
  14. Wolfe, L.M. (Ed.) John Muir: Son of the Wilderness (University of Wisconsin Press, 1973) p. 123
  15. Swimme, B. Lectures at The Institute in Culture and Creation Spirituality, Oakland CA, 1991-2
  16. Fox, M. (1983) Original Blessing (Bear & Company, 1983) Introduction, p. 11
  17. Chardin, Teilhard de. The Phenomenon of Man (Harper, 1961)
  18. Berry (1991) op. cit. p. 16
  19. Berry (1991) op. cit. p. 19